Według Małgorzaty Gosiewskiej były to „starania przedstawienia Polski opinii publicznej państw zachodnich jako kraju zacofanego, nacjonalistycznego i brutalnego w stosunku do niektórych środowisk”. – Dochodzi do wywołania konfliktu poprzez kwestie światopoglądowe i moralne po to, by doprowadzić za wszelką cenę do konfrontacji, destabilizacji i chaosu oraz oczernienia ugrupowania rządzącego – mówiła wicemarszałek Sejmu z PiS.
Gosiewska stwierdziła ponadto, że marsze LGBT i negatywne reakcje na nie są „w wielu miejscach skutkiem działania służb rosyjskich”. – – W Mołdawii i Gruzji tworzy się oraz finansuje ugrupowania, które mają w sposób brutalny reagować na działania środowisk LGBT. Nie wiem kto kierował agresją podczas zamieszek w Białymstoku, ale nie wykluczone, że to również tego typu działania – powiedziała.
Zamieszki w Białymstoku
Przypomnijmy, że w sobotę przez Białystok przeszedł pierwszy w tym mieście Marsz Równości, który zorganizowano pod hasłem „Białystok miastem dla wszystkich”. Na uczestników czekali agresywni kontrmanifestanci, którzy obrzucali ich wyzwiskami i dopuszczali się aktów przemocy. Nagrania zamieszczone w mediach społecznościowych wskazują na to, że pojedynczy uczestnicy byli ścigani przez członków środowisk kibicowskich, a następnie bici oraz kopani.
Uczestnikom „towarzyszyli” kontrmanifestanci, a wydarzenie zabezpieczała policja. Nagrania zamieszczone w mediach społecznościowych wskazują na to, że pojedynczy uczestnicy byli ścigani przez członków środowisk kibicowskich, a następnie bici oraz kopani. – Trwają czynności procesowe. Do jednostek policji doprowadzono łącznie 20 osób, w tym cztery podejrzewane o popełnienie przestępstw: rozboju, naruszenia nietykalności funkcjonariuszy, użycia gróźb karalnych i znieważenia funkcjonariuszy. 16 osób ukarano mandatami karnymi – powiedział w rozmowie z Onetem nadkomisarz Tomasz Krupa. – W pewnym momencie doszło do dramatycznych obrazków, podczas których policjanci zostali zaatakowani butelkami i kamieniami czy nawet kostką brukową. Potencjalnymi ofiarami byli także uczestnicy marszu oraz osoby postronne. W tej sytuacji policjanci użyli środków przymusu bezpośredniego. Użyto m.in. granaty hukowe i miotaczy pieprzu – dodał.
Czytaj też:
Adam Mazguła zapowiada start w wyborach. Chce być kandydatem Koalicji Obywatelskiej