Przypomnijmy, że w czwartek wieczorem okazało się, że Donald Trump nie przybędzie do Warszawy na uroczystości związane z obchodami 80. rocznicy II wojny światowej. Prezydent tłumaczył to koniecznością pozostania w kraju i śledzenia rozwoju w związku z aktywnością huraganu Dorian. Dziennikarze spekulowali, że Trump walczy w ten sposób przed wyborami w 2020 roku o poparcie Florydy, jednego z tzw. swing states. Spodziewano się bowiem, że żywioł może uderzyć w tę część Stanów Zjednoczonych.
Golf w sobotę
Nieco inne światło rzuciło na sytuację przyłapanie Donalda Trumpa w drodze na jego pole golfowe w Wirginii. „Guardian” donosi, że oczekiwanie było takie, że prezydent spędzi całą sobotę w ośrodku Camp Davis z ekspertami, monitorując sytuację. Głowa państwa wybrała jednak inne rozwiązanie - Trump odleciał prywatnym śmigłowcem do ośrodka Trump National Golf Club w Wirginii. W niedzielę miał z kolei pojawić się w Waszyngtonie na spotkaniu Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego.
W niedzielne popołudnie na koncie prezydenta USA na Twitterze pojawiły się nowe wpisy dotyczące m.in. wojny celnej z Chinami i wewnętrznej polityki. Donald Trump retweetował też wiadomości na temat huraganu Dorian, który osiągnął najwyższy, 5 stopień w skali Saffira-Simpsona. Nie zdecydował się na nawiązanie do odbywających się w Warszawie uroczystości.
twittertwittertwitterCzytaj też:
Mike Pence: Polska udowodniła, że jest krajem bohaterów