Polityk, której postać także została sportretowana w filmie, zwróciła się do reżysera na Twitterze. „Panie Patryku, no i co? Wszyscy mówią, że chała” – napisała posłanka Prawa i Sprawiedliwości, dodając przy tym „serdeczne pozdrowienia” dla twórcy.
Jeszcze przed premierą nowy film Patryka Vegi zdążył wzbudzić wiele kontrowersji. Wszystko za sprawą obranego przez reżysera tematu – jak wskazuje na to sam tytuł filmu, jest on o polityce. W głównym kręgu zainteresowania znaleźli się politycy partii rządzącej, jednak w filmie zobaczymy też postaci z opozycji.
Czytaj też:
Celiński zrecenzował nowy film Vegi. „Kaczyński w realu jest jednak kimś a nie idiotą”
Niemal wszystkie są inspirowane tymi, które mamy lub mieliśmy okazję oglądać na polskiej scenie politycznej. I tak w filmie pojawili się: Andrzej Grabowski jako Jarosław Kaczyński, Iwona Bielska jako Krystyna Pawłowicz, Marcin Bosak jako Mateusz Morawiecki, Zbigniew Zamachowski jako Tadeusz Rydzyk, Janusz Chabior jako były szef MON Antoni Macierewicz, Antoni Królikowski, Beata Szydło jako była premier czy Zbigniew Suszyński jako Grzegorz Schetyna.
Galeria:
„Polityka” Patryka Vegi. Postaci z filmu i ich pierwowzory
Vega: Proponowano przesunięcie premiery na po wyborach
Atmosferę podgrzewał sam reżyser. – Docierali do mnie różni ludzie. Odwiedziny wyglądały tak, że gość najpierw kładł na stół scenariusz filmu, który został notabene nam wykradziony. Rozmowa zaczynała się od gratulacji. Ale po przejściu do celu wizyty okazywało się, że scenariusz uderza w pewne ugrupowanie polityczne, jest dla niego szkodliwe, i w ocenie tych osób może mieć wpływ na wynik wyborów. A więc gość nalegał, żebym przesunął premierę na po wyborach. W zamian za to oczywiście oferował kasę – opowiadał Patryk Vega w rozmowie z "Wprost". Twierdził też, że proponowano mu 70 mln złotych za stworzenie filmu, który miałby promować sukcesy konkretnego ugrupowania.
Reżyser sugerował, że jego produkcja może wpłynąć na wynik wyborów. – Film nie jest w stanie zmienić głosowania w sposób totalny. Nie będzie tak, że nagle 90 proc. wyborców zagłosuje na jedną partię. Ale jest w Polsce sporo ludzi niezdecydowanych. W ich przypadku myślę, że film jest w stanie wywołać jakąś refleksję i wpłynąć na ostateczną decyzję – twierdził w wywiadzie dla „Wprost”.
Czytaj też:
Polityk PO ocenia film Patryka Vegi „Polityka”. „Przytłaczający, ciężki, ale też prawdziwy"