John Bercow obradom brytyjskiej Izby Gmin przewodniczył od 2009 roku, kiedy na tym stanowisku zastąpił Michaela Martina. Ogłaszając decyzję o swojej rezygnacji podkreślał, że był to dla niego „największy zaszczyt i przywilej”. Jednocześnie podał ramy czasowe swojego odejścia. Wybrał moment najbliższych przyspieszonych wyborów. Gdyby jednak do tego nie doszło, wyznaczył sobie sztywną datę krańcową. Zdecydował się na 31 października, czyli wskazywany obecnie moment wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Jego zdaniem będzie to „najmniej kłopotliwa i najbardziej demokratyczna” data.
Kolejne głosowanie w sprawie przedterminowych wyborów zaplanowano już na poniedziałek 9 września. W związku z tym, że przedstawiciele opozycji już zapowiedzieli głosowanie przeciwko i mają przewagę mandatów, szanse na powodzenie planu Borisa Johnsona są niewielkie. Oznacza to także, że bardziej prawdopodobna w przypadku odejścia Johna Bercowa jest data 31 października.
Czytaj też:
Przebiegły plan Johnsona na brexit bez umowy. Może mu pomóc FrancjaCzytaj też:
Czy Polska mogłaby umożliwić Wielkiej Brytanii wyjście z UE bez umowy?