Rozmowa w studiu dotyczyła m.in. planu zniesienia limitu składek ZUS. Propozycja znalazła się w zapisach przyszłorocznego budżetu i budzi duże emocje. – To jest kontrowersyjne rozwiązanie i wraz z minister Emilewicz będziemy dyskutować jeszcze z naszymi kolegami z Prawa i Sprawiedliwości, czy ten element jest niezbędny, by zrównoważyć budżet – skomentował Jarosław Gowin. Pytany o to, dlaczego pomysł budzi kontrowersje, wicepremier stwierdził, że uderza on w klasę średnią, która jest „kołem zamachowym rozwoju”.
Prowadząca audycję Beata Lubecka przypomniała, że po przekroczeniu rocznych zarobków na poziomie 142 950 zł jest się zwolnionym z konieczności opłacania składek ZUS. Oznacza to zarobki na poziomie 8 tys. złotych miesięcznie „na rękę”. – Trzeba się zastanowić czy akurat kwota 140 tysięcy jest dobrą granicą. Czy jednak ZUS nie powinien być zniesiony, zlikwidowany od nieco wyższych wynagrodzeń. Dlatego że 8 tysięcy złotych na rękę w takich miastach jak Warszawa, Kraków, Wrocław i Poznań to nie są zarobki wysokie – stwierdził wicepremier. – Moim zdaniem najlepiej byłoby, żebyśmy nie zmieniali tego przepisu – dodał Jarosław Gowin, potwierdzając, że wolałby, żeby „zostało tak jak jest”.
Czytaj też:
„Czasami nie starczało do pierwszego”. Minister przeprasza za swoje słowa