Zdaniem Ryszarda Czarneckiego wejście Roberta Biedronia do Parlamentu Europejskiego sprawiło, że „teraz anty-PiS nie dba o pozory”. – Wcześniej posłowie opozycji zwalczali rząd w Warszawie bardziej w białych rękawiczkach, teraz już nie mają hamulców. Otóż Robert Biedroń rozesłał maila do europosłów rożnych frakcji, apelując w nim, by nie głosować na przedstawicieli PiS-u i wymienił nazwisko moje, premier Szydło, prof. Krasnodębskiego i Witolda Waszczykowskiego. W zeszłej kadencji Julia Pitera i pani von Thun und Hohenstein na Komisji Kontroli Budżetowej PE atakowały Janusza Wojciechowskiego, kandydata Polski do Europejskiego Trybunału Obrachunkowego, czyli europejskiego NIK-u, zupełnie otwarcie namawiając do odrzucenia jego kandydatury, ale akcja pana Biedronia miała jednak szerszy charakter – stwierdził polityk PiS w rozmowie z Tysol.pl.
Ryszard Czarnecki dodał, że „prowadząc obrady Parlamentu Europejskiego widział wiele debat, podczas których francuscy czy hiszpańscy europosłowie skakali sobie do gardeł, natomiast sytuacja, w której wysyła się maile czy namawia się, by nie wybierać własnych rodaków na stanowiska, które im się należą zgodnie z systemem D’Hondta, to rzecz absolutnie niespotykana”. – Opozycja ustanawia na forum międzynarodowym nowe haniebne standardy – ocenił.
Zdaniem europosła brak stanowiska szefowej komisji zatrudnienia i spraw socjalnych dla Beaty Szydło to „ewidentna zemsta za to, że Polska zorganizowała front krajów, które obaliły uzgodnioną wcześniej przez nieformalne »biuro polityczne« UE, czyli Niemcy i Francję poszerzone o Holandię i Hiszpanię, kandydaturę Fransa Timmermansa na szefa Komisji Europejskiej”.
Czytaj też:
Poseł PiS chce interwencji ws. Google Chrome. Chodzi o oznaczanie kościołów „piktogramem bez krzyża”