Zaczęło się od publikacji magazynu „Time”, który zamieścił zdjęcie Justina Trudeau z 2001 roku, kiedy to przyszły premier Kanady pracował jako nauczyciel w prywatnej szkole. Fotografia pochodzi z imprezy o wiele mówiącej nazwie „Arabska noc”. 29-letni wówczas Trudeau pozuje do zdjęcia w turbanie, a twarz oraz dłonie ma pomalowane ciemną farbą.
Przy okazji udostępnienia tego zdjęcia „Time” poinformował o jeszcze jednej fotografii – pochodzącej z kopii rocznika „The View”. Na tym zdjęciu przyszły premier wystąpił z pomalowaną na brązowo twarzą. Materiał został upubliczniony za sprawą biznesmena z Vancouver Michaela Adamsona.
Publikacja „Time” wywołała w Kanadzie duże poruszenie. Aby w pełni zrozumieć jej kontekst, warto wyjaśnić, jak w Ameryce Północnej odbierany jest makijaż, na który zdecydował się Justin Trudeau.
Czym jest „blackface” i „brownface”?
Blackface (czarna twarz), yellowface (żółta twarz) czy brownface (brązowa twarz) to ogólne określenie praktyki malowania twarzy, by wyglądać jak osoba o innym kolorze skóry. Blackface znany był jako styl teatralnego makijażu zapoczątkowany w Stanach Zjednoczonych pod koniec XIX wieku w przedstawieniach zwanych minstrel shows. Odwołuje się on do stereotypowych wyobrażeń obecnych w społeczeństwie dotyczących osób o czarnym kolorze skóry i jest uznawany za rasistowski. Ponadto może wzbudzać skojarzenia z czasami niewolnictwa. Podobnie negatywny wydźwięk w społeczeństwie USA i Kanady ma malowanie twarzy na kolor symbolizujący rdzennych mieszkańców czy Azjatów.
Premier przeprasza
Na publikację „Time” zareagował sam zainteresowany. W środę Justin Trudeau przeprosił za zdjęcia. – Nie powinienem był tego robić. Powinienem mieć większą świadomość. Jest mi naprawdę przykro – przyznał premier. Pytany o to, czy jego zdaniem zdjęcia jest rasistowskie, Trudeau odparł twierdząco. – Tak, takie było. Nie uważałem tak wtedy, ale teraz inaczej do tego podchodzę – wskazał polityk. Jak wyjaśnił, na „blackface” zdecydował się przy okazji szkolnego konkursu talentów.
... i mija się z prawdą
Przeprosiny nie zakończyły jednak tematu. Dzień po nich ukazało się bowiem nagranie, na którym widać Justina Trudeau, który przy jeszcze innej okazji ma „blackface”. Co ciekawe, dzień wcześniej premier zapewniał, że nie ma już innych materiałów, z których musiałby się tłumaczyć. Nagranie ma pochodzić z lat 90.
Wizerunkowy kryzys
Media podkreślają, że publikacja zdjęć z przeszłości to spory problem wizerunkowy dla lidera Liberalnej Partii Kanady, który walczy o reelekcję w październikowych wyborach. Na głowę Trudeau posypały się gromy ze strony politycznych przeciwników oraz mediów. Jego polityczny rywal, konserwatysta Andrew Scheer stwierdził, że był „ekstremalnie zaszokowany i rozczarowany”, gdy zobaczył zdjęcia premiera. – „Brownface” to jawny akt kpiarstwa i rasizmu. To było tak samo rasistowskie w 2001 roku, jak jest w 2019 – wskazał polityk. Dziennikarze podkreślają, że wybryki Trudeau z przeszłości stawiają pod znakiem zapytania jego wizerunek jako postępowego polityka, który przed kamerami witał z otwartymi ramionami uchodźców z Syrii.
Czytaj też:
Dziwne przebieranki i kontrowersyjny gość. Liczne wpadki premiera podczas wizyty w Indiach