Jak podaje RMF FM, w dokumencie ze spotkania komisji ds. prawnych PE nie znalazła się prośba o dodatkowe informacje związane z postępowaniem prowadzonym wobec Wojciechowskiego przez OLAF, czyli Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych. Podkreślono w nim jednak, że oświadczenie majątkowe złożone przez Polaka jest „niewystarczające”. „Jako poseł do PE (Wojciechowski - przyp.red.) złożył jedną deklarację, jako członek Trybunału Obrachunkowego inną, jako członek polskiego parlamentu trzecią i jako komisarz jeszcze inną” – czytamy we fragmencie dokumentu, do którego dotarła reporterka stacji radiowej.
Sam zainteresowany twierdzi, że nie dostał jeszcze prośby na piśmie dotyczącej dodatkowych wyjaśnień. – Czekam na nią bez obaw, bo nie mam nic do ukrycia – dodał podkreślając, że różnice w deklaracjach „mogą wynikać z różnych wymagań poszczególnych instytucji np. dla Sejmu trzeba było podawać więcej danych niż w oświadczeniu dla PE". Jak podaje RMF FM, komisja miała zastrzeżenia nie tylko do deklaracji złożonej przez Wojciechowskiego. Dodatkowe wyjaśnienia będzie musiał złożyć m.in. kandydat na szefa unijnej dyplomacji Josep Borrell, który posiada akcje spółek znajdujących się w rejestrze unijnych lobbystów.
Wojciechowskiego sprawdza OLAF
Przypomnimy, już na początku września „Der Spiegel” informował o kłopotach Janusza Wojciechowskiego – w Europejskim Urzędzie ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych OLAF toczy się przeciwko niemu śledztwo. Ustalenia niemieckiego tygodnika potwierdziła rzeczniczka OLAF. Postępowanie dotyczy możliwych nieprawidłowości przy zwrotach kosztów podróży w latach 2004-2014, kiedy to Wojciechowski był europosłem. Według anonimowego informatora, na którego powołuje się „Der Spiegel” może chodzić o „pięcioliczbową sumę” czyli od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy euro.
Czytaj też:
Jerzy Kwieciński powołany na nowego ministra finansów