CBA wydało komunikat ws. Mariana Banasia. Postępowanie może potrwać aż 9 miesięcy

CBA wydało komunikat ws. Mariana Banasia. Postępowanie może potrwać aż 9 miesięcy

Marian Banaś
Marian Banaś Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
Z reportażu „Superwizjera” TVN wynikało, że w kamienicy należącej do Mariana Banasia działa pensjonat z pokojami na godziny. Szef NIK odrzucił te oskarżenia. Teraz CBA zapowiada, że postępowanie w tej sprawie może potrwać nawet 9 miesięcy.

„CBA realizując swoje ustawowe obowiązki prowadzi od 16 kwietnia br. kontrolę oświadczeń majątkowych Pana Mariana Banasia. Postępowanie obejmuje oświadczenia majątkowe złożone w latach 2015-2019. Planowany termin zakończenia kontroli przypada na drugą połowę października tego roku” – czytamy w komunikacie Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

„Czynności kontrolne poprzedziła przeprowadzona analiza. Postępowanie zgodnie z ustawą o CBA może trwać do 9 miesięcy. Jej przedłużenie w tym czasie wynika z potrzeby zgromadzenia niezbędnej dokumentacji. Do chwili zakończenia kontroli CBA, jak w każdym innym przypadku, nie informuje o szczegółach toczącego się postępowania, ani też nie przesądza o jego wynikach” – zapowiada Biuro

Materiał „Superwizjera”

Dziennikarz „Superwizjera” TVN Bertold Kittel przeanalizował oświadczenie majątkowe Mariana Banasia, byłego ministra finansów, a obecnie szefa NIK. Dokument od kilku miesięcy jest sprawdzany przez CBA. Powód? Należąca do niego kamienica, którą wynajmuje pod usługi hotelowe. Marian Banaś napisał w oświadczeniu majątkowym, że jest właścicielem dwóch domów, trzech mieszkań, gruntów rolnych oraz kamienicy. Dwa mieszkania i kamienicę wynajmuje.

Kiedy dziennikarz „Superwizjera” TVN udał się do znajdującej się w Krakowie kamienicy, wynajął bez trudu pokój. Nikt nie prosił go o dowód tożsamości, nie dostał także paragonu. Właścicielem pensjonatu jest 30-letni Dawid O. Dziennikarzowi nie udało się uzyskać od niego komentarza. W recepcji siedział starszy mężczyzna, który zaproponował, że „zadzwoni do Banasia”. Gdy udało mu się nawiązać połączenie, twierdził, że rozmawia z obecnym szefem NIK.

Wspomniany wyżej mężczyzna to jeden z braci K. – znanych krakowskich przestępców, którzy trudnili się m.in. prowadzeniem agencji towarzyskich. Zostali prawomocnie skazani za udział w pobiciu z użyciem niebezpiecznego narzędzia po porachunkach w 2005 roku, w wyniku których ranny został policjant.

twitter

„Próba szkalowania i podważania dobrego imienia”

Marian Banaś nie wypowiedział się w materiale „Superwizjera”, jednak przesłał oświadczenie do redakcji Money.pl. „Łączenie mojej osoby z działalnością przedstawioną w materiale red. Kittela jest oszczerstwem i pomówieniem. Nie zarządzałem pokazanym w materiale hotelem. Byłem właścicielem budynku, który na podstawie umowy zawartej zgodnie z prawem wynająłem innej osobie. Osoba ta prowadziła tam działalność hotelową. Obecnie nie jestem właścicielem tej nieruchomości” – napisał obecny szef NIK. Banaś dodał, że „materiał odbiera jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia nie tylko jego osoby, ale również kierowanych przeze niego instytucji”. „W związku z nieprawdziwymi informacjami skieruję sprawę na drogę sądową” – zapowiedział.

Czytaj też:
„Superwizjer” ujawnił związki przestępców z Wisłą Kraków. „Kibice-gangsterzy rządzą klubem”
Czytaj też:
„Superwizjer” TVN: Śledztwo ws. Młodzieży Wszechpolskiej. Andruszkiewicz osobiście fałszował podpisy na listach
Czytaj też:
Wstrząsające metody pracy dyrektora Teatru Akademickiego. „Masz striptiz przede mną zrobić, po aktorsku”

Źródło: centrumprasowe.pap.pl, CBA, Superwizjer TVN