Po przegranych przez Koalicję Obywatelską wyborach do Sejmu w Platformie Obywatelskiej nadchodzi czas rozliczeń. Kolejni politycy, w tym m.in. Julia Pitera czy Bogdan Zdrojewski, zaczynają otwarcie mówić, że może nastąpił moment końca przywództwa Grzegorza Schetyny.
Z krytyczną oceną obecnego przewodniczącego PO nie kryje się też Joanna Mucha, była minister w rządzie Donalda Tuska. Jej zdaniem ostatnie wybory mogły zostać wygrane przez KO. – Nie zostały wygrane. Co więcej, myślę, że można powiedzieć, że sprawdziliśmy oba warianty – kiedy idziemy razem, jako zjednoczona opozycja i kiedy są oddzielne bloki – w obu wariantach nie wygraliśmy. Musimy doprowadzić do takiej zmiany w PO, żeby dać sobie szansę na wygraną z PiS-em – stwierdziła posłanka na antenie Polsat News.
Zapowiedziała też, że wybory nowego przewodniczącego PO odbędą się „w czasie statutowym”. Zgodnie z wewnętrznym regulaminem partii kadencja Grzegorza Schetyny kończy się w styczniu, co zdaniem Muchy „jest korzystne”. – Jest spora grupa wewnątrz PO, która mówi, że takie wybory powinny się szybko odbyć – stwierdziła posłanka.
Joanna Mucha dodała, że Schetyna bez wątpliwości stanie do wyborów, ale na pewno będzie miał kontrkandydatów. – Raczej zagłosowałabym na kontrkandydata. Jest bardzo duże oczekiwanie ze strony naszego elektoratu i ludzi PO, by zmiana nastąpiła – oceniła.
Czytaj też:
Ten sondaż to złe wieści dla Schetyny. Na czele Tusk