Joanna Mucha dyplomatycznie zaznaczała, że nie chodzi o samo usunięcie Schetyny, ale o odwrócenie trendu spadkowego. – Nie, nie ma mowy o buncie. Ale w moim przekonaniu dominującą emocją wśród ludzi Platformy i naszych wyborców jest potrzeba zmiany. I poczucie, że bez zmiany przewodniczącego Platforma Obywatelska nie ruszy do przodu. Jeśli dziś nie zdecydujemy się na zmianę lidera, to oddamy pole lewicy, a my będziemy schnąć – wyjaśniała dziennikarzom posłanka. Mucha podkreślała, że wielu kandydatów rozważa start na szefa partii. Zapewniła, że wszyscy będą „pięknie ze sobą konkurować”.
Posłanka PO przyznała, że cała odpowiedzialność nie może spadać jedynie na Grzegorza Schetynę. – Zdaję sobie sprawę, że nie jest łatwo wygrać, kiedy przeciwnik polityczny ma za sobą transfery społeczne liczone w dziesiątkach miliardów, traktowane jako element kampanii wyborczej, kiedy ma na własny użytek media publiczne i poparcie Kościoła. Ale te trzy okoliczności nie zmienią się w najbliższym czasie a my musimy zacząć wygrywać. A to oznacza, że musimy zmienić nas samych – mówiła. – Największy żal mam o to, że tych trzech lat nie przeznaczyliśmy na głęboką pracę programową – dodawała.
Czytaj też:
Trzaskowski lepszy niż Kidawa-Błońska jako kandydat na prezydenta? Pitera: Jest nowocześniejszyCzytaj też:
Kto może zastąpić Schetynę na stanowisku lidera PO? Kidawa-Błońska ma przewagę nad TuskiemCzytaj też:
„Nie wyobrażamy sobie, że Schetyna będzie prowadził opozycję do kolejnych wyborów”