Katarzyna Piekarska, wtedy polityk SLD, została w 2009 roku klepnięta w pośladek przez Janusza Korwin-Mikkego w trakcie „Reality Shopka Show”, czyli spektaklu teatralnego z udziałem polityków. Miała to być kara za to, że wcześniej Piekarska publicznie wezwała do niepodawania Korwinowi ręki po jego wypowiedzi o dzieciach niepełnosprawnych.
O sprawie Katarzyna Piekarska pierwszy raz informowała w 2014 roku komentując spoliczkowanie przez Korwin-Mikkego europosła Michała Boniego. Piekarska przyznała, że popełniła wtedy błąd ignorując zachowanie polityka.
Janusz Korwin-Mikke napisał o tym, że Piekarska nie chce z nim wystąpić w jednym programie na swoim Facebooku. Przedstawił też nieco inną wersję tego, co przed laty zaszło między nim a obecną posłanką KO.
„Poszło o to, że powiedziała, że nie wolno podawać mi ręki, gdyż powiedziałem, że dzieci specjalnej troski powinny chodzić do szkoły specjalnej - a ja wyciągnąłem na to Jej wypowiedź, w której dziękowała matce, że zabrała Ją ze zwykłej szkoły (gdzie dzieci Jej dokuczały) do szkoły specjalnej właśnie!!!” – napisał polityk. – „Powiedziała wtedy, że słusznie dostała tego klapsa...” – dodał.
„Ten człowiek kłamie”
Prowadząca program „Polityka na Ostro” Agnieszka Gozdyra zapytała o sprawę w poniedziałek, tłumacząc że w takiej sytuacji musiała zaprosić „ofiarę” uderzenia, czyli Piekarską, a nie Korwin-Mikkego.
– Nie bardzo chciałabym wracać do tej sytuacji. Nie mam też ambicji wpływania na skład osobowy programu – odrzekła Piekarska. – Z osobą, która mnie uderzyła i naruszyła moją prywatność, nie wystąpię – podkreśliła. Posłanka Koalicji Obywatelskiej przyznała, że „stara się nie wchodzić z Korwin-Mikkem w jakiekolwiek interakcje” i wyraziła nadzieję, że jeśli spotka prawicowego polityka w Sejmie, to będą się omijać szerokim łukiem.
Gozdyra dopytała Piekarską, czy, jak stwierdził Korwin-Mikke, przyznała mu, że „słusznie dostała tego klapsa”, . – Ten człowiek kłamie, opowiada różne rzeczy. Jeżeli twierdzi, że ja byłam zadowolona, to o czym my w ogóle mówimy – odparła Piekarska. – Ja powiedziałam, żeby trzymał ręce przy sobie, bo jeśli jeszcze raz coś takiego zrobi, to zawiadomię policję – dodała.
Zamiast Korwin-Mikkego w programie „Polityka na Ostro” wystąpił Robert Winnicki z Konfederacji. Nie chciał jednak komentować wydarzenia sprzed lat tłumacząc, że „nie będzie wchodził między wódkę a zakąskę”.
Czytaj też:
Korwin-Mikke: Gdyby dziecko było homosiem albo lesbijką...