13 listopada w komisji ds. zagranicznych Kongresu USA odbędzie się spotkanie zatytułowane „Demokracja i sojusz NATO. Podtrzymanie naszych wspólnych wartości”. Pierwszym z występujących na spotkaniu gości będzie Lech Wałęsa.
Sam Lech Wałęsa jeszcze nie wie jeszcze o czym będzie mówił. – Jak zwykle jestem najgorzej poinformowany. Nie wiem jeszcze, jaki jest plan wizyty w Stanach Zjednoczonych. Mam swoją zasadę: wchodzę na salę, mówią mi, z kim mam tańczyć i tańczę – powiedział były prezydent pytany o swoje wystąpienie przez dziennikarzy Wirtualnej Polski.
– To, o czym będziemy mówić, zależy od komisji, my jesteśmy tylko gośćmi. Moje wystąpienie będzie skupione na Turcji, bo to moja specjalizacja, choć na pewno wspomnę też coś o Polsce i Węgrzech. Biorąc pod uwagę specjalizację innych gości, Polsce poświęcona będzie duża część dyskusji – powiedział Wirtualnej Polsce Nate Schenkkan z amerykańskiej organizacji Freedom House, który również będzie gościem spotkania.
Taką opinię potwierdza także Scott Cullinane z US-Europe Alliance, który napisał na Twitterze, że wysłuchanie będzie dotyczyło m.in. „odstępstwa od zasady praworządności w Polsce i na Węgrzech”.
Oprócz Wałęsy i Schenkkan w posiedzeniu wezmą udział: Melissa Hooper z Human Rights First,, Susan Corke z German Marshall Fund i dr Mattias Matthijs z think-tanku Rada Spraw Zagranicznych. Zaproszeni goście mają wygłosić krótkie oświadczenia, a następnie odpowiadać na pytania kongresmenów.
To będzie pierwsze wystąpienie Lecha Wałęsy w amerykańskim parlamencie od listopada 1989 roku, kiedy przed Kongresem wygłosił przemówienie rozpoczynające się słynnymi słowami „my, naród”.
Czytaj też:
Lech Wałęsa: Andrzej Duda musi bardzo nienawidzić narodu