Taylor to dyplomata pełniący obowiązki ambasadora na Ukrainie. Kent pełni funkcję zastępcy podsekretarza stanu. Obaj zgodnie twierdzą, że prezydent Donald Trump oraz jego współpracownicy naciskali na prezydenta Ukrainy. Zeznali, że od Włodymyra Zełenskiego amerykańska administracja domagała się, by publicznie otworzył śledztwo dotyczące Joe Bidena i jego syna. Od tego kroku uzależniano rzekomo udzielenie pomocy wojskowej Ukrainie w Donbasie.
William Taylor zeznawał dodatkowo, że 26 lipca prezydent Trump rozmawiał telefonicznie z Gordonem Sondlandem, ambasadorem USA w Unii Europejskiej. W trakcie tej rozmowy miał pytać o „dochodzenie” dotyczące działań Bidenów na Ukrainie. Sondland miał później mówić w obecności Taylora, że prezydentowi Trumpowi bardziej od Ukrainy zależy na swoim politycznym przeciwniku – Bidenie.
Przestępstwo miałoby polegać nie tylko na nadużyciu przez Trumpa władzy do eliminacji konkurenta, ale też na stwarzania zagrożenia dla kraju. Osłabianie Ukrainy dla umożliwienia szantażu i realizacji własnych celów nie służyło interesom USA w tej części świata oraz ogólnie pojmowanemu bezpieczeństwu Stanów. Trump miał też grozić sygnaliście, który ujawnił przebieg jego rozmowy z Zełenskim.
Prezydent odpiera wszystkie zarzuty w swoim stylu, zrzucając winę na Demokratów i przekonuje, że chodzi o powstrzymanie jego działań na rzecz Amerykanów. Kolejnym krokiem na tej drodze będzie akt oskarżenia, na który Komisje Izby Reprezentantów mają teraz dwa tygodnie. Po ich przyjęciu, w cały proces włączy się Senat. To on rozstrzygnie o winie prezydenta bądź jej braku. Do usunięcia głowy państwa potrzeba będzie głosów 66 spośród 100 senatorów.
Czytaj też:
Trump przyznał, że jest „wielkim fanem” Erdogana. „Wykonujesz fantastyczną pracę”Czytaj też:
Trump musi przekazać 2 mln dolarów na fundacje charytatywne. Został ukarany przez sąd