Adam Hofman opowiedział o tym, jaką drogę przeszedł, gdy pięć lat temu po tzw. aferze madryckiej PiS wyrzucił go ze swoich szeregów. – Myślałem wtedy o sobie w następujący sposób: jestem w polityce i zostanę premierem, liderem. To był mój cel w długiej perspektywie, wokół którego budowałem frakcję i ludzi. Nagle bum i tego wszystkiego nie ma – wspominał. Jak dodał, w otrząśnięciu się po tym, jak wypadł z polityki, pomogło mu m.in. bieganie.
Wspominając pracę u boku Jarosława Kaczyńskiego, przyznał, że był to okres, który dał mu dużo doświadczenia. Jak twierdzi – największe wrażenie zrobiła na nim cierpliwość lidera PiS. – Gdy mieliśmy w partii kryzys i wszystko płonęło, Jarosław siedział i czytał sobie gazetę. Zastanawiałem się: jak on może być taki spokojny? A on sobie odkładał sprawę w miejsce, którego nie ma. Od tego momentu, to było poza nim. To jest niezbędne w sytuacji, gdy jesteś tak często atakowany. Zamykasz to w takim pudełku i to dla ciebie nie istnieje – opisywał Hofman.
Zdaniem byłego rzecznika PiS, Jarosław Kaczyński ma umiejętność, „którą mają ludzie, którzy przechodzą do historii”. – On się nie nagina do rzeczywistości, tylko ją ugniata. Robi to tak skutecznie i z taką determinacją, że w końcu mu się to udaje – stwierdził Hofman.