– Wypowiedź pani marszałek o nas, że nie jesteśmy warci wyboru jest bardzo arogancka, niesympatyczna i moim zdaniem kończy dyskusję ws. poparcia pani Kidawy-Błońskiej przez polską lewicę – stwierdził przewodniczący SLD w programie „Onet Rano”. – To jest niesmaczna wypowiedź – dodał.
To może oznaczać, że Lewica w wyborach prezydenckich wystawi swojego kandydata.
Włodzimierz Czarzasty podkreślił w wywiadzie niezależność swojego środowiska. – Skończyły się takie czasy, że my, Lewica, mamy zabronione prezentowanie swojego stanowiska – powiedział Czarzasty – Mamy swoje stanowisko i nikt nie będzie na nie wpływał – stwierdził.
Jednocześnie przewodniczący SLD zapowiedział, że on sam będzie głosował przeciwko spornejustawie tzw. 30-krotności, o ile klub nie zobowiąże go inaczej.
„Są nic nie warci”
W czwartek w rozmowie z reporterem TVN24 wiceprzewodnicząca klubu Lewicy Marcelina Zawisza stwierdziła, że będzie namawiać kolegów, by poparli projekt PiS ws. zniesienia tzw. 30-krotności ZUS, jeśli znajdzie się w nim zapis o emeryturze maksymalnej. Zapowiedziała jednak, że decyzję podejmie wspólnie klub po zasięgnięciu opinii ekspertów.
Pytana o tę deklarację w „Kropce nad i” Małgorzata Kidawa-Błońska wyraziła nadzieję, że „nawet dla Lewicy ekonomia ma znaczenie”, podobnie jak przyszłość Polaków, ich emerytury i wyliczenia ekspertów. Dopytywana o to, co jeśli posłowie Lewicy jednak zagłosują za ustawą, wicemarszałek Sejmu odpowiedziała: „To znaczy, że są nic nie warci, że są w PiS-ie”. Wyraziła jednak nadzieję, że politycy skupieni wokół SLD „pomyślą o Polsce za dziesięć, za piętnaście lat”.
Czytaj też:
Rzecznik Andrzeja Dudy o projekcie PiS: Mamy nadzieję, że ta ustawa nie trafi na biurko prezydenta