– W ciągu ostatnich tygodni wielu z państwa pytało mnie o prawybory i mój start w wyborach prezydenckich. Liczne wyrazy poparcia spływały do moich biur w kraju oraz tu, w Brukseli. Dostałem od państwa serki wiadomości, także w mediach społecznościowych. Za każdy taki głos serdecznie dziękuję. Razem z państwem marzę, aby Polska, którą reprezentujecie: nowoczesna, otwarta, ambitna, zwyciężyła w majowych wyborach. Prezydent wolnej Polski nie może być podwładnym szefa partii, zaprzysięgać po nocach sędziów-dublerów, pozwalać na niszczenie wojska, służb specjalnych i osłabianie pozycji Polski na arenie międzynarodowej – mówił Radosław Sikorski.
– Wierzę, że nasza wizja Polski ma większość. Wierzę, że wśród Polaków więcej jest tych, którym drogie jest praworządne, świeckie państwo. Tych, którzy uważają, że energooszczędne żarówki są dla Polski szansą, a nie zagrożeniem niepodległości. Tych, którzy uważają, że niższe podatki mogą iść w parze z polityką społeczną zachęcającą do aktywności zawodowej. Natomiast nie uważam, aby odpowiedzią na zawłaszczanie zasobów państwa mogła być polityka miłości. Wspaniałomyślność trzeba okazywać, ale dopiero, kiedy się wygra. Pojednanie między wilkami a owcami źle się kończy dla owiec – mówił. – Długo myślałem nad tym, w jaki sposób najbardziej mogę przyczynić się do zwycięstwa. Czy walcząc w prawyborach zwiększyłbym szansę na sukces, czy nie. Znacie mnie państwo – gdy walczę, to na całego. Doszedłem do wniosku, że tym razem, w sytuacji totalnego upolitycznienia mediów publicznych przez partię rządzącą, rywalizacja w obozie demokratycznym nie służyłaby sprawie. Każda nasza polemika byłaby bezwzględnie wykorzystana – podkreślał Radosław Sikorski.
– Dlatego w poczuciu odpowiedzialności za nadzieje milionów Polaków na demokratyczną i europejską ojczyznę, zdecydowałem się nie kandydować. Sercem i czynem poprę tego, kto zostanie naszym kandydatem. Ale gdyby kiedyś nadeszły takie terminy, że potrzebny będzie twardy zawodnik, to wiecie państwo, że nie zawiodę. Jeszcze raz serdecznie dziękuję za głosy poparcia. Jeszcze będzie normalnie. Damy radę!– zakończył.
Arłukowicz też rezygnuje
Wśród możliwych kandydatów PO na prezydenta Polski wymieniano również Bartosza Arłukowicza. Były minister zdrowia również za pośrednictwem Facebooka przekazał, że nie ma zamiaru startować w prawyborach. „Nie szukajmy rywali. To Prezydent A. Duda jest naszym rywalem i przeciwnikiem politycznym. To z nim musimy wygrać wybory! Potrzebne są mądre, szybkie i odważne decyzje. Nie planuję udziału w prawyborach” – zapewnił.
facebookCzytaj też:
Prawybory w Platformie stoją pod znakiem zapytania. Sikorski i Arłukowicz nie chcą kandydować