Projekt zakładający likwidację od 2020 roku górnego limitu przychodu, do którego płaci się składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe, tzw. 30-krotność ZUS, był jednym z pierwszych zgłoszonych przez PiS. Według autorów projektu, zniesienie limitu ma przynieść dodatkowe 7,1 mld zł do budżetu. Pomysł nie przekonuje jednak koalicjanta PiS-u ze Zjednoczonej Prawicy. Rzecznik Porozumienia Kamil Bortniczuk deklarował, że partia Jarosława Gowina nie będzie głosować za tym projektem. Wobec tego PiS musi liczyć na wsparcie ze strony posłów opozycji. Tu z pomocą może przyjść SLD.
Czytaj też:
Wiceprezes PiS: Nie wierzę w bunt naszych koalicjantów. My przetrwamy, oni nie
Czy projekt może liczyć na podpis prezydenta? O poparcie likwidacji 30-krotności ZUS na briefingu po expose premiera Mateusza Morawieckiego pytany był prezydent Andrzej Duda. Mimo że prowadzący konferencję chwilę wcześniej zakończył ją, nie dopuszczając kolejnych pytań, prezydent postanowił odnieść się jeszcze do tego jednego problemu. – Sceptycznie patrzę na tę kwestię – oświadczył Andrzej Duda, cofając się do mikrofonu.
Chłodne podejście Pałacu Prezydenckiego do tego tematu sugerował już wcześniej rzecznik Andrzeja Dudy. Błażej Spychalski w rozmowie z „Super Expressem” stwierdził: „Mamy nadzieję, że ustawa dotycząca zniesienia 30-krotności składek ZUS nie trafi na biurko prezydenta”.
Czytaj też:
Prezydent ocenia expose: Podniesienie pojęcia „normalność” na inny poziom funkcjonowania