Sejm wybierał nowych członków KRS. Głosowanie zostało powtórzone

Sejm wybierał nowych członków KRS. Głosowanie zostało powtórzone

Krajowa Rada Sądownictwa
Krajowa Rada Sądownictwa Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski
Podczas czwartkowego posiedzenia posłowie wybrali ze swojego grona czterech nowych członków Krajowej Rady Sądownictwa. Ich kadencja potrwa cztery lata. Głosowaniu towarzyszyły ogromne emocje - pierwszy wybór posłów został bowiem anulowany.

Krajowa Rada Sądownictwa składa się z 25 osób: I prezesa Sądu Najwyższego, ministra sprawiedliwości, prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego, przedstawiciela prezydenta, 15 członków wybranych spośród sędziów SN, sądów powszechnych, sądów administracyjnych i sądów wojskowych, czterech posłów oraz dwóch senatorów. Zgodnie z ustawą, Sejm wybiera spośród posłów czterech członków Krajowej Rady Sądownictwa na czteroletnią kadencję.

Parlamentarzyści zgłosili łącznie sześciu kandydatów:

  • z Prawa i Sprawiedliwości: Marka Asta, Bartosza Kownackiego, Arkadiusza Mularczyka i Kazimierza Smolińskiego
  • z Koalicji Obywatelskiej: Kamilę
  • z Lewicy: Joannę Senyszyn

„PiS łamie dobre zwyczaje”

Jeszcze przed rozpoczęciem głosowania Borys oraz Robert Kropiwnicki z KO zwołali konferencję prasowej podczas której ogłosili, że będą się domagać wycofania dwóch kandydatów (polityków PiS), ponieważ z parytetu politycznego jasno wynika, że spośród czwórki przedstawicieli największy klub opozycyjny powinien mieć jednego przedstawiciela lub przedstawicielkę i później, w kolejności, kolejny klub również jednego. – Niestety wygląda na to, że klub Prawa i Sprawiedliwości, łamiąc po raz pierwszy w historii, dobre parlamentarne zwyczaje, chce obsadzić w Krajowej Radzie Sądownictwa wszystkie cztery miejsca swoimi nominatami – podkreślił szef klubu KO.

– Mieliśmy zasadę, że dwóch członków KRS wybiera strona rządząca, a dwóch opozycja. Czy normalnością jest to, że klub PiS chce wybrać wszystkich czterech członków? Odpowiedzialność za państwo, za konstytucję to odpowiedzialność Polek i Polaków – mówił w trakcie debaty Krzysztof Gawkowski, nawiązując do expose premiera Morawieckiego.

Chaos na sali sejmowej

Głosowanie miało zostać przeprowadzone w trybie wyboru kilku kandydatów – tzw. mechanizm wielokrotnego wyboru. W trakcie pojawiły się problemy z urządzeniami do głosowania. Marszałek Elżbieta Witek zaproponowała aby anulować wyniki i powtórzyć głosowanie. Chwilę później na sali sejmowej zapanował chaos – marszałek mówiła, że anuluje głosowanie na prośbę opozycji, cześć posłów domagała się przedstawienia jego wyników, protestowano również przeciwko ponownemu głosowaniu.

Finalnie większość uzyskali czterej kandydaci zgłoszeni przez Prawo i Sprawiedliwość – Marek Ast otrzymał 234 głosy, Arkadiusz Mularczyk, Bartosz Kownacki i Kazimierz Smoliński po 233. Posłowie Koalicji Obywatelskiej twierdzą, że na nagraniu pojawiły się słowa jednej z posłanek PiS skierowane do Marszałek Sejmu. Parlamentarzystka miała powiedzieć, że „trzeba anulować wyniki, bo PiS przegra głosowanie”.

Czytaj też:
Tusk: Będę mógł zedrzeć maskę obiektywnego nudziarza