Donald Tusk został w środę wybrany na przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej. W rozmowie z Polsat News opowiedział o nowych zadaniach, które na niego czekają.
– W tym momencie oczekiwania innych polityków EPL wobec mnie jako od lidera, są takie, że będę prowadził ich w walce o ich idee i interesy polityczne – stwierdził. – Jako szef Rady Europejskiej musiałem zachowywać daleko idącą neutralność. Ja z natury lubię twardo stawiać sprawy. Lubię walkę, konfrontację. Dlatego nie było to łatwe doświadczenie, żeby gryźć się w język prawie każdego dnia. W tym senesie będę się lepiej czuł w tej nowej roli – przyznał nowy szef EPL.
– Będąc szefem RE nie mogłem się angażować w polską politykę w takim stopniu, w jakim i serce i rozum mi dyktowały – powiedział w Polsat News – Teraz tych ograniczeń nie będzie. Będę bardziej zaangażowany w sprawy polskie, w sposób bardziej otwarty i bezpośredni – dodał.
„PiS niszczył mój wizerunek”
Donald Tusk był pytany przez dziennikarkę Polsat News również o swoją rezygnację ze startu w wyborach prezydenckich. Jako powód takiej wskazał niszczenie jego wizerunku przez PiS i TVP.
– Władza w Polsce, rząd i PiS jako partia zorganizowały na wielką, niespotykaną w Europie skalę, niszczenie mojego wizerunku na wszystkie możliwe sposoby – twierdzi były premier – Przez ostatnie trzy lata, było systematyczne niszczenie wizerunku mnie jako polityka, ale i człowieka. Ktoś wyliczył, że w mediach publicznych przez półtorej godziny każdego dnia emitowano pełne nienawiści i pogardy materiały wyłącznie na mój temat. To przyniosło efekty – dodał.
Na antenie Polsat News były premier stwierdził też, że inny kandydat Koalicji Obywatelskiej jego zdaniem ma szanse wygrać z Andrzejem Dudą.
– Prezydent ma bardzo twarde poparcie 40 proc. Polaków. W odniesieniu do kandydata drugiej strony to jest jak sądzę ok. 30 proc. Zostaje 30 proc. głosów. Widać, że ktoś, kto nie budzi negatywnych emocji ma szanse. Wcześniej jednak musi przekonać tych ludzi – powiedział Tusk.
Nowy ruch polityczny?
– Ludzie mnie znają. Będę chciał to wykorzystać. Mam wrażenie, że niezależnie czy mnie lubią, czy nie, liczą się z moją opinią, przynajmniej jeśli chodzi o kwestie międzynarodowe – stwierdził były premier w rozmowie z Polsat News. – Dlatego będę chciał bardzo dużo w Polsce pracować, szczególnie z młodymi ludźmi, ale nie tylko – dodał.
Jednak pytany o budowę nowego ruchu politycznego nie odpowiedział wprost. – Myślę, że znajdę w każdym mieście w Polsce kilku ludzi, którzy są gotowi poważnie rozmawiać o najważniejszych wyzwaniach, które stoją przed Polską i Europą – powiedział.
Były premier nawiązał też do swojego wykładu w Auditorium Maximum Uniwersytetu Warszawskiego w święto 3 maja.
– Wydaje mi się, że udało mi się zainteresować tym, co wówczas powiedziałem, dość dużą grupę ludzi i z tego może być bardzo duży pożytek. Nie za 10 lat, a za 3-4 lata – stwierdził nowy szef EPL – Chciałbym, żeby w Polsce znalazła się grupa 10, 20, może 100 młodych ludzi, którzy będą rozumieli świat tak, jak on na to zasługuje. Żeby oni na serio wzięli sprawy w swoje ręce. Nie tylko dlatego, że są młodsi ode mnie, bo wiek nie wystarczy, ale dlatego, że lepiej rozumieją ten świat. A co z tego będzie, zobaczymy – podkreślił.
Na antenie Polsat News przyznał jednak, że ma konkretne plany. – Od wielu miesięcy, kiedy wiedziałem, że czeka mnie dłuższa perspektywa jeśli chodzi o aktywność publiczną w Polsce, planowałem w jaki sposób ten czas możliwie dobrze wykorzystać – przyznał i zapowiedział, że będzie go można widzieć w Polsce w różnych miejscach.
Czytaj też:
Sondaż prezydencki. Andrzej Duda liderem, Szymon Hołownia na trzecim miejscu