Powiesili na szubienicy zdjęcia europosłów PO. Prokuratura umorzyła śledztwo

Powiesili na szubienicy zdjęcia europosłów PO. Prokuratura umorzyła śledztwo

Narodowcy powiesili zdjęcia polityków PO na szubienicach
Narodowcy powiesili zdjęcia polityków PO na szubienicach Źródło: X / Grzegorz Furgo
Śledztwo w sprawie wieszania na szubienicy zdjęć europosłów PO zostało umorzone. Według prokuratury uczestnicy manifestacji nie dopuścili się przestępstwa.

Katowicka prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie wieszania na szubienicach zdjęć europosłów PO. Zdaniem śledczych „inscenizacja polegająca na wieszaniu portretów polityków na konstrukcjach naśladujących szubienice miała charakter symboliczny, nawiązujący do historycznych wydarzeń z XVIII wieku, a utrwalonych na obrazie Jana Piotra Norblina” a uczestnicy zgromadzenia nie dopuścili się przestępstwa. Prokuratura oceniła jedynie krytycznie sposób wyrażania poglądów w kategoriach moralno-krytycznych.

Wieszanie portretów europosłów

„NIE dla współczesnej Targowicy!” – pod takim hasłem odbyło się zgromadzenie narodowców w Katowicach, w trakcie którego wyrażali oni sprzeciw wobec „kłamliwych pomówień jakie spadły na polskich patriotów po Marszu Niepodległości”. W wydarzeniu na Placu Sejmu Śląskiego uczestniczyło około 30 przedstawicieli różnych organizacji narodowych. Podczas zgromadzenia powieszono zdjęcia sześciu polityków Platformy Obywatelskiej, którzy głosowali za przyjęciem rezolucji w Parlamencie Europejskim, krytycznej wobec polskich władz. Chodzi o Barbarę Kudrycką, Julię Piterę, Danutę Huebner, Różę Thun, Danutę Jazłowiecką oraz Michała Boniego.

Sprawą zajęła się prokuratura. Śląska policja wydała komunikat, w którym podkreślono, że przebieg zgromadzenia został zarejestrowany przez policyjny zespół monitorujący. Zabezpieczony został również materiał z monitoringu miejskiego. Mundurowi analizują przebieg manifestacji w związku z propagowanymi przez uczestników treściami oraz formą ich prezentacji. Akcję potępiła premier Beata Szydło jako "akt agresji i nietolerancji".

Źródło: TVN24