– Rozumiemy warunki, które musielibyśmy spełnić oraz dyskusje, które należałoby przeprowadzić. Jeśli jednak będziemy w sytuacji, w której Szkocja zostanie wypchnięta z Unii Europejskiej, wówczas będziemy poszukiwać drogi powrotnej – stwierdziła Nicola Sturgeon w rozmowie z BBC.
Szefowa autonomicznego rządu zapewnia, że nie jest prawdą, że przed przystąpieniem do Unii Europejskiej Szkocja musiałaby zastąpić funta niezależną walutą. Jej zdaniem wystarczyłoby utworzenie banku centralnego i wymaganej infrastruktury.
Premier uważa, że w interesie Szkocji jest utrzymanie się na jednolitym rynku unijnym, który jest osiem razy większy niż rynek brytyjski. – Doświadczenie Irlandii, choć w innym czasie w historii, jest takie, że kiedy połączyła niepodległość z członkostwem w Unii Europejskiej, jej eksport do Unii wzrósł i stała się zamożniejsza. Jak sądzę, Szkocja też może osiągnąć to samo, biorąc to, co najlepsze z obu światów – podkreśliła Sturgeon.
Premier zapowiedziała również, że niezależna Szkocja „będzie dążyć do uzyskania nadwyżki budżetowej” dzięki szybszemu wzrostowi gospodarczemu, co ma jej pomóc w powrocie do UE.
– Szkocja stoi obecnie w obliczu niepewności, że zostanie wydarta z UE wbrew swojej woli. To nie jest nasza decyzja – stwierdziła Sturgeon w BBC. – Musimy zaplanować najlepszą drogę dla naszego kraju – dodała.
Czytaj też:
Brexit jako prezent pod choinkę