W wywiadzie dla „Die Zeit", którego polskie opracowanie przygotował portal Deutsche Welle, Donald Tusk stwierdził, że podczas jego kadencji na stanowisku szefa RE "udało się rozwiązać kryzys grecki". Wspomniał przy tym o znalezieniu „rozsądnego sposobu” na zakończenie „długiego, często przygnębiającego sporu przede wszystkim między Niemcami a Grecją”. – Czasami praca w Brukseli wydaje się beznadziejna. Ale i tak warto znów wtaczać kamień na górę – stwierdził, porównując swoją działalność do mitycznego Syzyfa.
„Będzie to koniec UE i Europy”
Ustępujący szef RE zaznaczył, że „bardzo dramatyczny dla niego osobiście, a może i dla Europy, był dzień, gdy ponownie został wybrany na szefa Rady Europejskiej a drugą dwuipółletnią kadencję". – Akurat polski rząd, mój własny kraj, głosował wówczas przeciwko mnie – dodał.
Tusk mówił również o polityce wobec Rosji powtarzając tezę, którą wygłosił podczas jednej ze swoich ostatnich przemów. – Rosja nie jest naszym strategicznym partnerem, lecz strategicznym problemem – stwierdził polityk. Dodał, że nie oznacza to, że kraj Władimira Putina jest wrogiem, ale „może stać się wrogiem”. Zdaniem byłego polskiego premiera „największym naszym wrogiem, jesteśmy my sami: nasze słabości i nieufność wobec naszych własnych fundamentalnych wartości”. – Tego się boję. Jeśli my, Europejczycy skapitulujemy wobec naszego postanowienia, by strzec wolności, praworządności i praw człowieka, to będzie to koniec UE i Europy – podsumował.
Czytaj też:
Lech Wałęsa trafił do szpitala. Opublikował zdjęcie