Kilka dni temu Mateusz Morawiecki poinformował, że nie czytał raportu przygotowanego przez CBA na temat szefa NIK. Powiedział wówczas, że zamierza to zrobić w weekend. – Jak będę miał wyrobiony pogląd w tej kwestii, to będę mógł coś więcej powiedzieć – stwierdził. Został jednak poproszony o deklarację co do dalszych kroków w stosunku do Banasia. – Jeżeli ten raport będzie niekorzystny, być może zadzwonię do prezesa – odpowiedział wówczas Morawiecki.
W czwartek 28 listopada 2019 roku rzecznik rządu Piotr Muller poinformował, że „premier zapoznał się z raportem CBA dotyczącym prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Zgodnie z przepisami prawa wnioski wynikające z raportu będą przedmiotem dalszych analiz”.
„Istotna sprawa”
Kilka godzin wcześniej Radosław Fogiel w Radiu Plus powiedział, że „nie zna tak dokładnie kalendarza premiera” i „nie wie jak obszerny jest raport CBA”. – Na pewno jest to istotna sprawa, co do tego nie ma wątpliwości. Oczywiście ona musi być rozwiązana, wszystkie wątpliwości muszą być rozstrzygnięte albo na korzyść albo niekorzyść i wtedy jakieś dalsze trzeba będzie podejmować działania – zaznaczył jednoznacznie Radosław Fogiel. – Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem. Poprzedni prezes NIK przez pół kadencji – postępowanie prokuratorskie z aktem oskarżenia, teraz jest senatorem wspierającym opozycyjną większość w Senacie. Senator Gawłowski, były członek zarządu Platformy z zarzutami. Sam marszałek Senatu, wokół którego jest coraz więcej wątpliwości dotyczących wpłat na fundację szpitalną – wymienił polityk na antenie Radia Plus.
Radosław Fogiel podkreślił, że „chodzi o to, żeby opozycja może najpierw uderzyła się we własne piersi, zanim będzie zajmować się tylko prezesem Banasiem”. – My nie wychodzimy z założenia, że jak swój, to go bronimy. My nie mówimy jak poseł Neumann, że póki jesteś w Platformie, to będzie k… bronił jak niepodległości. My nie raz udowodniliśmy, że jeżeli ktoś jest winny, coś przeskrobał, to nie ma pobłażania – stwierdził polityk.
Czytaj też:
Zaskakująca teoria Bosaka na temat dzieci. Odpowiedział mu Korwin-Mikke