Podczas briefingu w Sejmie Sebastian Kaleta mówił m.in. o zmianach w wymiarze sprawiedliwości oraz wyroku TSUE. W pewnej chwili jeden z dziennikarzy zapytał posła, czy podobają mu się zdjęcia ze ślubowania nowych sędziów TK – Krystyny Pawłowicz, Stanisława Piotrowicza oraz Jakuba Steliny. Polityk odparł, że nie śledzi wszystkiego tego, co się dzieje, ponieważ ma bardzo wiele obowiązków. Wówczas dziennikarz odpowiedział, że żadnych fotografii z tej uroczystości nie ma, media nie zostały na nią zaproszone, a Kancelaria Prezydenta w tej sprawie milczy. – Czy ktoś wstydzi się Stanisława Piotrowicza, prokuratora stanu wojennego? – pytał.
Poseł Zjednoczonej Prawicy stwierdził, że kilkukrotnie słyszał w TVN określenie pokurator stanu wojennego. – Nie chcę tego mówić z szacunku do pani Moniki Olejnik. Jest pracownikiem wolnych mediów, ale przypominam, że w stanie wojennym podjęła pracę w mediach publicznych i nikt nie mówi, że jest dziennikarką stanu wojennego – powiedział.
Kaleta tłumaczy się ze swoich słów
Na swoim profilu na Twitterze Sebastian Kaleta zamieścił wpis, w którym poprosił, aby nie wycinać jego wypowiedzi z kontekstu. „Szanuję panią redaktor, jej dorobek oraz niezależność w pracy publicystycznej. Powołując jej przykład starałem się pokazać poziom manipulacji jej redakcyjnych kolegów w stosowaniu określenia »prokurator stanu wojennego«” – wyjaśnił.
twitterCzytaj też:
Szef PSL: Myślę, że Polacy złożyliby się na pensję dla Piotrowicza, byleby nie zasiadał w TK