Głównym hasłem konserwatystów w tych wyborach jest – podobnie jak w ostatnich latach – wyprowadzenie Wielkiej Brytanii. Tym razem mówią oni o przełamaniu impasu wokół tej kwestii i przekonują, że tylko w ten sposób kraj będzie mógł „pójść do przodu”. Premier Boris Johnson liczy na zdobycie bezwzględnej większości, której brakowało jego partii w Izbie Gmin.
Z kolei laburzyści uczepili się tematu niedofinansowania usług publicznych, którego jaskrawym przejawem był chłopiec leżący na podłodze jednego ze szpitali z powodu braku łóżek. Zarzucają też partii rządzącej, że „nie była szczera” w sprawie brexitu i negocjacji handlowych z USA. Ostatnie sondaże dawały jednak przewagę konserwatystom.
Czytaj też:
4-letni chłopiec śpi na podłodze w szpitalu, premier odwraca wzrok. Johnson w ogniu krytyki