Przewodniczący Estońskiej Konserwatywnej Partii Ludowej (Ekre), 70-letni Mart Helme, wygłosił swoje uwagi pod adresem fińskiej polityk w trakcie audycji radiowej. – Widzimy teraz, jak jedna kasjereczka została premierem i jak inne uliczne aktywistki i niewykształceni ludzie dołączyli do jej gabinetu – stwierdził minister spraw wewnętrznych Estonii.
„Kasjerka może zostać premierem”
Helme skomentował w ten sposób zaprzysiężenie rządu Finlandii. W minionym tygodniu powołany został gabinet 34-letniej Sanny Marin, w skład którego weszło aż 12 kobiet. Sama premier, najmłodsza osoba w historii kraju na tym stanowisku, mówiła w mediach o swojej przeszłości. Polityk wychowywała się w rodzinie dwóch kobiet. Przed pójściem na studia zarabiała jako sprzedawczyni. W wieku 27 lat rozpoczęła karierę polityczną na szczeblu lokalnym. Była pierwszą osobą w jej rodzinie, która ukończyła studia.
Premier Finlandii ponownie nawiązała do swojego pochodzenia, odpowiadając estońskiemu politykowi. Na Twitterze oświadczyła, że jest „ekstremalnie dumna” z ojczyzny. „Tutaj dziecko z biednej rodziny może zdobyć wykształcenie i wiele osiągnąć. Kasjerka może zostać premierem” – stwierdziła.
Prezydent reaguje
Sam Mart Helme tłumaczył, że jego słowa zostały źle zrozumiane, ale przeprosił fińską premier. Przekonywał, że chodziło mu wyłącznie o pokazanie, że można ciężką pracą wejść do polityki mimo pochodzenia z nizin społecznych. Na słowa ministra zareagowała także prezydent Estonii. W oświadczeniu Kersti Kaljulaid poprosiła fińskiego odpowiednika, Sauli Niinistö, o przekazanie przeprosin premier. Wyraziła też „zażenowanie” całą sytuacją.
Czytaj też:
Ostre jak Finki
Sanna Marin. Premier Finlandii