– To jest wyraz waszej klęski, nieudolności i małości. To nie jest akt prawny. To akt zemsty wobec tych, których uważacie za winnych, bo przecież wy jesteście zawsze kryształowi, nieskazitelni, bez winy. Musicie znaleźć winnego. Dziś oskarżonym w waszym mniemaniu jest sędzia. Oskarżony ma twarz sędziego, bo niezawisły, niezależny, bo myślący, bo mający swoje zdanie, bo wypowiadający się nie o polityce, ale o sprawach dotyczących sprawiedliwości – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz o ustawie dyscyplinującej sędziów autorstwa PiS. – Dzisiejsza ustawa jest waszym przyznaniem się do błędów i nieudolności, które popełniliście. Nie zreformowaliście wymiaru sprawiedliwości dla obywateli, tylko dla zachłanności waszej władzy. To wami kieruje od samego początku – dodał lider Polskiego Stronnictwa Ludowego.
„Opozycja musi się uderzyć we własne piersi”
W czwartkowym porządku obrad Sejmu znalazło się głosowanie nad projektem PiS wprowadzającym odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów, tzw. ustawą kagańcową. Wobec nieobecności ponad 30 posłów PiS, posłowie opozycji mieli okazję zablokować I czytanie projektu, ale... nie stawili się na posiedzeniu w odpowiedniej liczbie. Władysław Kosiniak-Kamysz komentował tę sytuację z mównicy sejmowej. – Opozycja musi się uderzyć we własne piersi. Dzisiaj zawaliliśmy sprawę podczas porannych głosowań. To się nie może więcej powtórzyć – stwierdził polityk.
Czytaj też:
Opozycja tłumaczy nieobecność na posiedzeniu. „Musiałam pilnie wrócić na noc do domu”