„Z zażenowaniem słuchałem słów prezydenta”. Rzecznik SN o wypowiedzi Andrzeja Dudy

„Z zażenowaniem słuchałem słów prezydenta”. Rzecznik SN o wypowiedzi Andrzeja Dudy

Andrzej Duda i Agata Kornhauser-Duda Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
Rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski skomentował słowa prezydenta Andrzeja Dudy, zwracając uwagę na jego argumenty "ad personam". Jego zdaniem nie ma to nic wspólnego z wymianą argumentów.

– Z zażenowaniem słuchałem wypowiedzi pana prezydenta – powiedział rzecznik Sądu Najwyższego, odnosząc się do słów Andrzeja Dudy, który stwierdził, że „ogarnia go wstyd”, kiedy słyszy wypowiedzi pierwszej prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf. – Wydaje mi się, że przekraczane są kolejne granice. Nie jest to wymiana argumentów, tylko personalne inwektywy – dodał Laskowski. Po tym, jak prof. Gersdorf nazwała nowelizację ustaw sądowych dyscyplinującą sędziów „ustawą kagańcową”, prezydent Duda powiedział: „to wstyd, że taka osoba została wybrana na urząd pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego”.

Andrzej w TVP

Prezydent Andrzej Duda na dobre zaangażował się w spór pomiędzy środowiskiem sędziowskim i dążącą do zmiany prawa obozem rządzącym. Ostatnim tego wyrazem były jego słowa w TVP. – Wśród sędziów w Polsce jest grupa, niestety dosyć istotna, ludzi, którzy uważają, że ma być tak, jak było, czyli że sędziowie de facto nie ponoszą żadnej odpowiedzialności, przede wszystkim odpowiedzialności dyscyplinarnej. Sędzia nie może przekraczać sobie w dowolny sposób prędkości na drodze, a potem legitymować się legitymacją sędziowską, żądać, aby go zostawiono w spokoju. Bo jemu wolno, dlatego, że on ma immunitet. A takie sytuacje są częste – powiedział prezydent na antenie TVP Info komentując przyjęcie przez Sejm tzw. ustawy kagańcowej.

W ocenie Andrzeja Dudy na zachód Europy płynie z Polski rzeka kłamstwa na temat tego, co dzieje się, jeżeli chodzi o ustawodawstwo wobec wymiaru sprawiedliwości. – Opowiadane są niestworzone historie, Polska jest demonizowana – tłumaczył.– Jeżeli mówimy o tym, że ludzie nie mają zaufania do sędziów, do wymiaru sprawiedliwości w Polsce, do sądów, jeżeli ludzie mówią, że nie ma sprawiedliwości, że sądy działają źle; to właśnie przede wszystkim, przez takie sytuacje, kiedy widzą bezkarność sędziów, kiedy widzą, że sędziowie są kimś zawieszonym ponad prawem, (...) że oni mogą sobie robić co chcą, orzekać jak chcą – ocenił prezydent.

– Na podstawie tego zachowania, tego jak się zachowują, jak wydają wyrok, jak traktują człowieka, ludzie wyrabiają sobie opinię na temat polskiego wymiaru sprawiedliwości. Albo mówią, że ten wymiar jest uczciwy i sprawiedliwy, że sądy są być może surowe, ale sprawiedliwe. Albo mówią, że są zepsute, skorumpowane, niesprawiedliwe i fatalnie działają – zaznaczył Andrzej Duda. – Władza sądownicza próbuje pokazać całemu społeczeństwu i wybranej przez nie władzy i ustawodawczej, i wykonawczej, że jest mocniejsza niż tamte władze, czyli że ma nad nimi przewagę. Ani polska konstytucja, ani zasada trójpodziału władz takiej sytuacji nie przewidują – dodał.

Andrzej Duda podpisze ustawę kagańcową?

– Proces legislacyjny w sprawie tej ustawy cały czas jeszcze trwa. Przypominam, że ustawa na razie została przyjęta tylko w Sejmie, a jeszcze będzie dyskutowana w Senacie. Po to mamy dwie izby parlamentu, aby obie mogły sprawę przedyskutować. W Senacie na pewno będzie senackie spojrzenie, bo ta izba ma zawsze swoje spojrzenie. Ja z wielką uwagą wysłucham tego, co mają do powiedzenia przedstawiciele Senatu i na samym końcu dokonam oceny – zapowiedział prezydent.

Co zakłada projekt autorstwa posłów PiS?

Nowelizacja ustawy o ustroju sądów powszechnych, Sądzie Najwyższym i innych ustaw wzbudziła duże kontrowersje. Zakłada wprowadzenie zmian dyscyplinujących sędziów. Wprowadza odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za „działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, za działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz za „działalność publiczną niedającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów”. W projekcie zapisano, że podważanie statusu innych sędziów – w tym wskazanych przez nową Krajową Radę Sądownictwa – będzie najcięższym deliktem dyscyplinarnym. Ustawa nie dopuszcza także do kwestionowania umocowania sądów i trybunałów, konstytucyjnych organów państwowych przez Sąd Najwyższy. Zabrania też dokonywania oceny zgodności z prawem powołania sędziego na urząd i jego uprawnień przez SN lub inny organ władzy.

Ustawa autorstwa posłów PiS poszerza też kompetencje Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN o rozstrzyganie spraw w przypadku procesowego kwestionowania statusu sędziego lub jego uprawnienia do sprawowania wymiaru sprawiedliwości. Rozstrzyganie tych spraw będzie należało wyłącznie do Izby Kontroli Nadzwyczajnej. Izbie Dyscyplinarnej SN przekazane zostało uprawnienie do rozpoznawania wniosków o uchylenie immunitetów sędziów i prokuratorów.

Zgodnie z ustawą kandydata na prezesa SN będzie mógł zgłosić każdy sędzia SN. Jeśli pojawią się problemy ze względu na brak kworum w ostatecznym stopniu planowanej procedury do ważności wyboru wymagana będzie obecność 32 sędziów SN.

Czytaj też:
Korwin-Mikke gospodarczo woli SLD od PiS. Wytyka rządowi „niesamowicie złą rzecz”
Czytaj też:
Jan Śpiewak złożył wniosek o prezydenckie ułaskawienie. Prosi też o ustawę reprywatyzacyjną

Źródło: X-news / Wprost.pl, TVP