Przypomnijmy, 20 grudnia Władimir Putin spotkał się z przywódcami krajów byłego Związku Radzieckiego. Podczas przemówienia w ostrych słowach skrytykował wrześniową rezolucję Parlamentu Europejskiego będącą oceną wydarzeń prowadzących do wybuchu II wojny światowej. Prezydent Rosji odrzucił oskarżenia o to, że Pakt Ribbentrop-Mołotow przyczynił się do tego, że 1 września Niemcy zaatakowały Polskę, a nieco ponad dwa tygodnie później nastąpiła inwazja sowiecka.
Polityk cytowany przez agencję AP stwierdził, że to umowy podpisywane przez Wielką Brytanię, Francję i Polskę z Niemcami oraz pakt monachijski z 1938 roku „zachęciły” nazistów i utorowały drogę do rozpoczęcia światowego konfliktu. Zdaniem rosyjskiego polityka Związek Radziecki nie miał innego wyjścia, jak podpisać umowę z Niemcami po tym, jak mocarstwa zachodnie nie przyjęły propozycji Moskwy dotyczących sojuszu wojskowego.
„Ataki części opozycji to uleganie rosyjskiej prowokacji”
Słowa Władimira Putina, wywołały liczne i mieszane reakcje wśród polskich polityków. W poniedziałek całą sytuację skomentował na Twitterze wicepremier Jarosław Gowin. Zapewnił, że wszystkie działania rządu w sprawie wypowiedzi Władimira Putina są na bieżąco uzgadniane z prezydentem Andrzejem Dudą. „Sekwencja jest przemyślana, stanowcza i wyważona: najpierw reakcja MSZ, potem oświadczenie Mateusza Morawieckiego” – napisał. Dodał, że „ataki części opozycji na Andrzeja Dudę to uleganie rosyjskiej prowokacji”.
twitterCzytaj też:
Macierewicz: Według wypowiedzi Sikorskiego, Putin proponował rządowi Tuska udział w rozbiorze Ukrainy