Joanna Mucha o swoich „trudnych doświadczeniach”. „O 5.50 miałam autobus”

Joanna Mucha o swoich „trudnych doświadczeniach”. „O 5.50 miałam autobus”

Joanna Mucha
Joanna Mucha Źródło: Newspix.pl / GRZEGORZ KRZYZEWSKI / FOTONEWS
Joanna Mucha, posłanka PO, która ubiega się o fotel szefa Platformy Obywatelskiej, na spotkaniu z działaczami z Gdańska mówiła, czym różni się od pozostałych kandydatów. Wspomniała o dojazdach na studia i o tym, że pochodzi z „dość biednego miejsca”. O słowach posłanki pisze TVP Info.

– Na samym początku drugiego roku studiów urodziłam Staszka. Nie było łatwo. Mieszkałam wtedy w Płońsku, dojeżdżałam do Warszawy na studia. O 5.50 miałam autobus, do którego jeszcze 10 minut trzeba było dojść. O 7 byłam na Marymoncie w Warszawie, przesiadałam się w 524 i jechałam na Wyścigi. To jest po drugiej stronie miasta, gdzie był mój wydział – opowiadała posłanka. – Ludzie, którzy przeszli przez takie trudne doświadczenia, uzyskują poczucie bardzo dużej siły i ja takie poczucie dużej siły mam – oceniła.

Mucha zaznaczyła też, że „nie pochodzi z rodziny, gdzie cokolwiek dostała na tacy”. – Pochodzę z dość biednego miejsca, biednego domu, gdzie nie było pieniędzy na dodatkowe lekcje, ale gdzie był kurs karate. Nauczyłam się naprawdę bić – przyznała. – Dzisiaj mam 43 lata, dwóch dorosłych synów, którzy są już absolutnie samodzielni. Napisałam doktorat, napisałam nawet powieść, od 12 lat jestem posłanką. Jestem totalnie spełnioną osobą, ale cały czas chcę się bić. Ja już dzisiaj nie muszę się bić o siebie. Ja chce się bić o Was, chce się bić o Polskę – podkreśliła.

Mucha „zarządzanie ma w kodzie genetycznym”?

Polityk poinformowała działaczy, że jest po zarządzaniu na Uniwersytecie Warszawskim i „zarządzanie ma w kodzie genetycznym”. Podkreśliła, że sprawia jej przyjemność „zarządzanie jakąkolwiek strukturą”. Wspomniała także, że gdy była ministrem sportu, to Euro 2012 miało się nie udać. – Nie dość, że się powiodło, to było fenomenalnym sukcesem – mówiła.

Dalej Mucha stwierdziła, że Platformie Obywatelskiej zagrażają „trzy wielkie siły”. Jako takie wymieniła „dziesiątki miliardów złotych, które PiS władował w transfery socjalne”; telewizję publiczną i Kościół katolicki. – Jeśli przyjmiemy założenie, że przez 500 Plus, media i Kościół nic nie możemy, to sorry. Co z nas jest za opozycja? Możemy. Moim zdaniem przegraliśmy o włos – oceniła.

Czytaj też:
Senat. Komisje przyjęły wniosek o odrzucenie tzw. ustawy kagańcowej

Źródło: TVP Info