W czwartek po niejawnym posiedzeniu trzech połączonych izb Sąd Najwyższy wydał uchwałę w odpowiedzi na pytanie I prezes SN,czy udział w składzie sądu powszechnego lub SN osoby powołanej na sędziego przez Prezydenta RP na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa w jej aktualnym składzie prowadzi do naruszenia Konstytucji RP, Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz Traktatu o Unii Europejskiej, wskutek czego osoba taka jest nieuprawniona do orzekania lub skład sądu jest sprzeczny z przepisami.
Uznano, że „nienależyta obsada sądu występuje wtedy, gdy w składzie sądu bierze udział osoba wyłoniona na sędziego przez Krajową Radę Sądownictwa ukształtowaną w trybie określonym przepisami ustawy z dnia 8 grudnia 2017 roku o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw w obecnym składzie”. Oznacza to w praktyce, że – zdaniem Sądu Najwyższego – sędziowie wyłonieni przez "nową KRS" nie są uprawnieni do orzekania.
Rzecznik KRS: Nie pchałbym się do orzekania
Co na to rzecznik KRS? W rozmowie z Onetem Maciej Mitera stwierdził, że uchwała SN „jest wiążąca”. – Gdybym ja był dziś sędzią sądu powszechnego, powołanym przez nową Radę to na pewno bym się do orzekania nie pchał – dodał. Zaznaczył jednak, że wolałby się powstrzymywać od opinii, czy sędziowie rekomendowani przez Radę powinni „natychmiast przestać orzekać”. Przyznał jednak, że wykładania SN o „niewłaściwie obsadzonym sądzie” jest jednoznaczna.
MS: Uchwała jest nieważna
Własną interpretację przedstawiło tuż po ogłoszeniu uchwały Sądu Najwyższego Ministerstwo Sprawiedliwości, które uznało, że „uchwała z mocy prawa jest nieważna”. MS dowodzi, że uchwała SN została podjęta „wbrew obowiązującym przepisom ustawowym”. „Postępowanie to uległo zawieszeniu z mocy prawa 22 stycznia 2020 r. z chwilą wszczęcia przed Trybunałem Konstytucyjnym sporu kompetencyjnego między SN a Sejmem i Prezydentem RP. Do czasu orzeczenia przez Trybunał Konstytucyjny nie wolno podejmować działań w tej sprawie. Uchwała SN jest więc z mocy prawa nieważna” – czytamy w komunikacie resortu Zbigniewa Ziobry.
Resort tłumaczy w komunikacie, że zgodnie z Ustawą o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym wszczęcie sporu kompetencyjnego powoduje zawieszenie z mocy prawa postępowania przed Sądem Najwyższym. „Wszystkie czynności Sądu w okresie zawieszenia są nieważne. Do czasu orzeczenia przez Trybunał Konstytucyjny nie można podejmować żadnych działań w sprawie. Strona sporu nie może sama oceniać, czy do sporu doszło. Konstytucja przyznała to uprawnienie jedynie Trybunałowi Konstytucyjnemu” – podkreśla MS.
Ministerstwo tłumaczy również, że postępowanie przed SN „należało zawiesić także dlatego, że przed TK rozpoznawana jest sprawa dotycząca przepisu kodeksu postępowania cywilnego, którego dotyczy ta uchwała”. Resort podkreśla, że „uchwała składu trzech izb Sądu Najwyższego jako niezgodna z prawem nie wywołuje skutków prawnych”.
„SN nie jest uprawniony do badania i oceny, czy udział w składzie sędziego sądu powszechnego, wojskowego lub Sądu Najwyższego, powołanego na stanowisko sędziego przez prezydenta RP na wniosek KRS po 2018 r., powoduje nieważność postępowania. Żaden organ, także sądowy, nie może bowiem kwestionować powołania i inwestytury sędziego” – czytamy w komunikacie Ministerstwa Sprawiedliwości.
„Ponadto po wejściu w życie ustawy z 20 grudnia 2019 roku ustawy gwarantującej konstytucyjny porządek w wymiarze sprawiedliwości i usprawniającej pracę sądów, uchwała SN tym bardziej stanie się bezprzedmiotowa. Nowa ustawa usuwa bowiem pojawiające od niedawna wątpliwości dotyczące możliwości kwestionowania statusu sędziów powołanych przez Prezydenta RP. Stwierdza niedopuszczalność takich czynności, zgodnie z orzecznictwem Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz Trybunału Konstytucyjnego” – napisano w oświadczeni.
Wniosek marszałek Witek
Przypomnijmy, że marszałek Sejmu Elżbieta Witek poinformowała, że w środę 22 stycznia podpisała i skierowała do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego między Sejmem a Sądem Najwyższym. W ocenie marszałek Sejmu nie może być tak, że Sąd Najwyższy uzurpuje sobie prawo do decydowania o tym, co leży w kompetencjach Sejmu i także prezydenta. – Stąd ten wniosek, bo sprawa jest ważna, pilna i naprawdę gdyby nie była rozstrzygnięta, może ją rozstrzygnąć wyłącznie TK, bo wszyscy wiemy doskonale, że o zgodności ustaw z Konstytucją decyduje nie SN, a TK – wyjaśniła.
TK: Posiedzenie uległo zawieszeniu
W czwartek w godzinach porannych nastąpiła wymiana korespondencji między I prezes SN Małgorzatą Gersdorf, a prezes Trybunału Konstytucyjnego. „Nie ma sporu kompetencyjnego między Sejmem i prezydentem a Sądem Najwyższym" – przekonywała I prezes SN Małgorzata Gersdorf. Z kolei prezes Trybunału Konstytucyjnego oceniła pismo Gersdorf jako „bezprzedmiotowe”, bo zgodnie z prawem „zarówno Prezes Trybunału Konstytucyjnego jak i Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego nie są w żadnym razie podmiotami uprawnionymi do arbitralnego rozstrzygnięcia w przedmiocie istnienia sporu kompetencyjnego”.
Czytaj też:
Sąd Najwyższy: Sędziowie wybrani przez „nową” KRS nieuprawnieni do orzekania