– Dziś jestem, jako poseł, obrażany przez sędziów, którzy uzurpują sobie prawo decydowania o tym, co w Polsce jest prawem, a co nie. Pamiętamy dokładnie, co wydarzyło się za sowieckiej okupacji 12 grudnia 1981 roku – chodzi o dekret, który był sprzeczny nawet z konstytucją PRL – powiedział sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych Janusz Kowalski w programie „Polityka na ostro”. – Dziś mamy sytuację bardzo podobną, ponieważ Sąd Najwyższy, mając świadomość tego, że łamie konstytucję, podejmuje decyzję, a więc funkcjonariusze publiczni, czyli sędziowie, przekraczają swoje uprawnienia – dodał polityk Solidarnej Polski.
– Ja mam w nosie tych 60 – przepraszam bardzo – profesorów, bo ja jestem za Polakami – stwierdził Janusz Kowalski na antenie Polsat News. Sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych dodał, że „to nie są dla niego autorytety”.
Uchwała SN
W czwartek 23 stycznia 2020 roku Sąd Najwyższy wydał uchwałę, z której wynika, że sędziowie wybrani przez „nową” Krajową Radę Sądownictwa są nieuprawnieni do orzekania. W niejawnym posiedzeniu uczestniczyło ponad 60 sędziów trzech izb SN: Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Uchwałę dotyczącą legalności zasiadania w składach sędziowskich osób wybranych przez nową Krajową Radę Sądownictwa, ogłoszono zaraz po godz. 18:30 w czwartek. Jest to odpowiedź na pytanie pierwszej prezes Małgorzaty Gersdorf w sprawie sędziów SN powołanych na wniosek nowej KRS przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Odpowiedź Ministerstwa Sprawiedliwości
W odpowiedzi na uchwałę Sądu Najwyższego Ministerstwo Sprawiedliwości wydało komunikat, w którym dowodzi, że została ona podjęta „wbrew obowiązującym przepisom ustawowym”. „Postępowanie to uległo zawieszeniu z mocy prawa 22 stycznia 2020 r. z chwilą wszczęcia przed Trybunałem Konstytucyjnym sporu kompetencyjnego między SN a Sejmem i Prezydentem RP. Do czasu orzeczenia przez Trybunał Konstytucyjny nie wolno podejmować działań w tej sprawie. Uchwała SN jest więc z mocy prawa nieważna” – czytamy w komunikacie resortu Zbigniewa Ziobry.