W szczecińskim sądzie okręgowym rozpoczął się proces w sprawie nieprawidłowości w Zachodniopomorskim Zarządzie Melioracji. Jednym z oskarżonych jest senator Stanisław Gawłowski, któremu Prokuratura Krajowa zarzuciła między innymi łapówkarstwo i pranie brudnych pieniędzy. Senator nie przyznaje się do winy twierdząc, że oskarżenie ma charakter polityczny.
Dziś przed sądem okręgowym w Szczecinie zeznawała żona polityka. – Znaleźliśmy się na ławie oskarżonych tylko dlatego, że mój mąż zajmuje się polityką i naraził się ludziom związanym z PiS-em oraz o. Tadeuszowi Rydzykowi. Jestem tutaj dziś tylko dlatego, że jestem żoną Stanisława Gawłowskiego – mówiła.
Renata L.-G. zeznała m.in. że między 2008, a 2009 rokiem była nachodzona przez znanego agenta CBA Tomasza Kaczmarka. – Był kulturalny, o coś mnie zapytał i zaproponował, żebyśmy wybrali się na kawę i ciastko. Odmówiłam i odeszłam. Drugi przypadek był po jakimś czasie. Byłam wtedy na zakupach w galerii handlowej w Koszalinie – opowiadała w sądzie. – To było dwa razy, kiedy się widzieliśmy. Wtedy nie wiedziałam, kto to jest. W międzyczasie mówiłam mężowi, że zaczepia mnie jakiś dziwny człowiek. Mąż kazał się nie denerwować i nie dawać prowokować. Później przyszedł moment, kiedy zdjęcie agenta Tomka zostało ujawnione w mediach. Jak je zobaczyłam to powiedziałam mężowi, że to ten mężczyzna, który mnie zaczepiał – wyjaśniała.
Gawłowski twierdzi, że to dowód na to, że już kilkanaście lat temu był inwigilowany przez służby. Reprezentujący go mec. Roman Giertych wystąpił z wnioskiem dowodowym o przesłuchanie Tomasza Kaczmarka.
W tę wersję nie wierzy prokurator Witold Grdeń. – Dopiero tydzień temu pan Gawłowski powiedział o tym, że ten pan miał w ten sposób wobec jego żony zachowywać. Wcześniej tego nie podnosił. Ja nie zakładam, że to nieprawda, bo nie mnie to oceniać, ale podejrzewam, że jeśli takie zdarzenie miałoby miejsce, to pan Gawłowski wielokrotnie by o tym mówił. Zresztą tak samo, jak wielokrotnie atakował prokuraturę – stwierdził Grdeń.
Zarzuty pod adresem Gawłowskiego i żony
Na początku lipca do Sądu Okręgowego w Szczecinie trafił akt oskarżenia przeciwko posłowi na Sejm RP Stanisławowi Gawłowskiemu i jego żonie Renacie L. – G członkom jego rodziny oraz innym osobom. Jak podawała wówczas Prokuratura Krajowa, materiały dotyczące polityka zostały wyłączone z postępowania dotyczącego tzw. afery melioracyjnej, w którym jest 42 podejrzanych. Dotyczący jej akt oskarżenia to ponad 1100 stron, dotyczących 32 osób, które oskarżane są łącznie o 94 zarzuty.
Stanisław Gawłowski oskarżony jest o to, że jako wiceminister środowiska w rządzie PO-PSL miał przyjąć jako łapówki co najmniej 733 tysiące złotych w postaci gotówki, nieruchomości w Chorwacji oraz dwóch zegarków o łącznej wartości prawie 26 tysięcy złotych. Zarzuty dotyczą także nakłaniania do wręczenia łapówki w wysokości co najmniej 200 tysięcy złotych oraz ujawnienia informacji niejawnej i plagiatu pracy doktorskiej. Prokuratura oskarżyła posła również o pranie brudnych pieniędzy. Żona polityka usłyszała zarzuty prania brudnych pieniędzy.
Zgodnie z art. 42 ust. 3 Konstytucji RP: „Każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu”.
Czytaj też:
Prokuratura wszczęła śledztwo ws. składania fałszywych zeznań przez agenta Tomka