Patryk Jaki sprawę ze swoim bratem skomentował krótko. – Mam z nim niewielki kontakt. Mój brat jest dorosły i bierze odpowiedzialność za to co robi. Został potraktowany tak każdy – powiedział. – Nie popieram nawet małej ilości marihuany, którą miał mieć przy sobie. Nawet jeśli wiem, że w wielu państwach to nie jest karane. Jedyne odstępstwo powinno dotyczyć celów medycznych – mówił europoseł, były kandydat PiS na prezydenta Warszawy i były wiceminister sprawiedliwości.
Zupełnie inne stanowisko zajął Adrian Zandberg z partii Razem. Zwrócił uwagę, że historia Filipa J. jest tak częsta, że media właściwie przestały podobne sprawy opisywać. Dopiero zatrzymanie brata ważnego polityka przypomniała o podobnych sprawach. „Dlaczego właściwie Polska miałaby wsadzać Filipa J. za kratki?” – pyta Zandberg w swoim komentarzu dla „Super Expressu”.
– Wzbudzanie paniki to bardzo skutecznie narzędzie zdobywania głosów. Dziś prawica straszy gejami, dwadzieścia lat temu straszyła marihuaną. Skutecznie. W 2000 r. prawo zostało zaostrzone. Panikę moralną nakręcił wtedy sztab wyborczy kandydata prawicy na prezydenta. Na ironię zakrawał fakt, że – jak donosili dziennikarze – w tymże sztabie można było wtedy wyczuć ten sam zapach, który pod rządami PiS unosi się na korytarzach TVP. Zakłamania polska prawica nie nauczyła się wczoraj – podkreśla.
Zdaniem polityka Razem obecne prawo antynarkotykowe służy jedynie mafii i jest sprzeczne z opiniami lekarzy oraz ekspertów. – Wsadzanie do więzienia za trawkę miało zlikwidować problem narkomanii. Oczywiście nic takiego się nie wydarzyło. Pozostały za to głupie przepisy i tysiące ludzi, którym zafundowano wpis do akt: „przestępca” – podsumowuje Zandberg.
facebookCzytaj też:
Co to znaczy „walić wiadro”? Czarzasty z Biedroniem radzą się ZandbergaCzytaj też:
Biedroń i Zandberg za legalizacją marihuany. Czarzasty za depenalizacjąCzytaj też:
Brat Patryka Jakiego zatrzymany z marihuaną. Co jeszcze znaleźli policjanci?