24 stycznia do Trybunału Sprawiedliwości UE trafił wniosek skierowany przez Komisję Europejską w sprawie zawieszenia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Jak podaje TVN24, 5 lutego Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej dał polskiemu rządowi czas do 13 lutego na złożenie wyjaśnień w sprawie Izby Dyscyplinarnej. Oznacza to, że polski rząd ma nieco ponad tydzień na ustosunkowanie się do skargi Komisji Europejskiej. Jeśli TSUE zgodzi się z narracją KE, w myśl której działalność Izby Dyscyplinarnej stwarza ryzyko nieodwracalnych szkód dla polskich sędziów, jej działalność powinna zostać natychmiast wstrzymana. Kolejny krok to rozprawa, podczas której obie strony przedstawiłyby swój punkt widzenia.
Zignorowanie decyzji TSUE grozi karami finansowymi. Przypomnijmy również, że w październiku 2019 roku KE skierowała pozew do TSUE tłumacząc, że Izba Dyscyplinarna, która składa się wyłącznie z sędziów wybranych przez "nową" KRS nie gwarantuje niezależności i bezstronności. W odpowiedzi strona polska wystosowała oświadczenie, w którym podkreślono, że skarga KE jest bezzasadna, a ponadto nie było żadnych podstaw prawnych do wnioskowania o środki tymczasowe i zawieszenie działalności Izby - według polskiego rządy tego typu zmiany należą do kompetencji wewnętrznych państw członkowskich.
Czytaj też:
Rzecznik SN o decyzji prezydenta Dudy ws. reformy sądownictwa. „Rodzaj wyzwania rzuconego UE”