14 czerwca 2014 roku, po ujawnieniu przez „Wprost” kompromitujących nagrań rozmów ministrów rządu m.in. z prezesem NBP Markiem Belką, ówczesny premier Donald Tusk zapowiedział, że w poniedziałek o godz. 15 podczas konferencji prasowej skomentuje sytuację. „Przykra sprawa. Nie lekceważę jej” – napisał wówczas, a słynny post z tymi słowami przypominano byłemu premierowi przy różnych okazjach. Tuskowi wypominano m.in. zwlekanie z zabraniem zdania w sytuacji, gdy cały kraj żył taśmami opublikowanymi przez „Wprost”.
Kolejna „przykra sprawa”
Po sześciu latach Donald Tusk postanowił nawiązać do największego kryzysu w historii swojego rządu, publikując tweet o podobnej treści. „Przykra sprawa. Nie lekceważę jej. W poniedziałek odniosę się do niej publicznie w Białymstoku” – napisał szef Europejskiej Partii Ludowej.
CBA, NIK, prokuratura i „agent Tomek”
Co tym razem miał na myśli Donald Tusk? Tego nie sprecyzował. Główne wydarzenia polityczne wtorku to m.in. akcja Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Najwyższej Izbie Kontroli, mieszkaniach rodziny Mariana Banasia oraz – z drugiej strony – kontrola NIK w prokuraturze. Tego samego dnia prokuratura zatrzymała Tomasza Kaczmarka, słynnego „agenta Tomka”.
Aktywność Donalda Tuska dzień wcześniej zapowiedział Borys Budka. Szef Platformy Obywatelskiej zdradził, że partia ma zamiar wykorzystać byłego premiera w kampanii prezydenckiej Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
Czytaj też:
W jakiej sprawie Tusk dzwonił do Budki? „Mogę to zdradzić”