„Przed bramą domu, w którym mieszkałem przed laty ktoś rozsypał gwoździe. Informuję, że nie mieszkam tam ani ja, ani Joanna Jaśkowiak” – napisał prezydent Poznania w mediach społecznościowych. „Obecnie mieszka tam mój syn z synową i wnuczką. Jeżeli ktoś chce wyładować swoje negatywne emocje, to lepiej bezpośrednio w stosunku do mnie” – czytamy w dalszej części wpisu. Do opublikowanego postu prezydent Poznania dołączył zdjęcie, na którym widać pomiędzy liśćmi i igłami drzew, rozsypane gwoździe.
„To jest po prostu draństwo”, „A może się komuś po prostu przypadkiem rozsypało, jak oko przecierał”, „Ile zła jest w ludziach, to smutne” – komentowali internauci. „Chamskie, oddajcie do najbliższego kościoła katolickiego to znajdą sprawcę i może go pouczą aby nie czynił zła... może?” – dodawał kolejny. Wśród komentujących pojawiły się też głosy, które bagatelizowały zaistniałą sytuację. „O rany!!! Jaki dramat?? Może tak wyjść, pozamiatać przed posesją a nie tworzyć psychozę urojoną” – czytamy.
Czytaj też:
Koronawirus sieje postrach w Iranie. Rośnie bilans ofiar śmiertelnych i zakażonych