W czwartek 12 marca Tomasz Grodzki wyjaśnił na konferencji prasowej, że rozpoczęcie obrad Senatu zostało opóźnione, ponieważ jedna z osób, które przebywały w budynku poinformowała go, że czuła się źle i udała się na wykonanie testu na koronawirusa. – Jeżeli wynik będzie dodatni, to wszystkich z nas będzie czekała kwarantanna, a potem dwukrotne badanie na koronawirusa – zaznaczył marszałek.
– Jestem winien państwu wyjaśnienie, dlaczego opóźniliśmy rozpoczęcie obrad Senatu. Jedna z osób, przebywających w tym budynku poinformowała mnie, że udała się wykonać test na koronawirusa, ponieważ czuje się „grypowo”. Dlatego zwołałem Konwent Seniorów, szefów klubów i na szczęście osoba ta czuje się lepiej, natomiast trzeba sobie zdawać sprawę, że jeżeli wynik będzie dodatni, to wszystkich z nas będzie czekała kwarantanna, a potem dwukrotne badanie na koronawirusa – przekazał na konferencji prasowej marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
TVP Info informuje o wynikach badania
O zagrożeniu epidemiologicznym pisał w mediach społecznościowych Stanisław Karczewski. „Marszałek Grodzki od godzin porannych stwarza zagrożenie epidemiologiczne dla ponad dwustu osób senatorów, dziennikarzy i pracowników. Straszy nas kwarantanną. Miał informacje o zagrożeniu koronawirusem i nic z nią nie zrobił. To skrajna nieodpowiedzialność" – napisał polityk na Twitterze.
O wynikach badania na obecność koronawirusa u osoby, która była obecna w budynku Senatu, poinformował marszałek wyższej izby parlamentu. „Informuję, że wynik testu osoby z Senatu, która podejrzewała u siebie infekcję koronawirusem jest ujemny! To bardzo dobra wiadomość. Warto zwiększyć dostępność testów dla wszystkich gdyż to najlepsza metoda oddzielenia zdrowych od chorych i nosicieli bezobjawowych” – napisał Tomasz Grodzki na Twitterze.
twitterCzytaj też:
Sklepy zostaną zamknięte? Mateusz Morawiecki obala fake newsy dot. koronawirusa