– Pan minister (zdrowia – przyp. red.) wczoraj przypominał, że szczyt zachorowań (na koronawirusa – red.) będzie za tydzień czy za dwa tygodnie. Wydaje się oczywiste, że absurdem byłoby otwieranie szkół. To jest więc kwestia czasu, kiedy wydamy kolejne rozporządzenie mówiące o tym, że wydłużamy okres zamknięcia placówek – powiedział Dariusz Piontkowski na antenie Telewizji Polskiej. Minister edukacji zapewnił, że resort przygotowuje nauczycieli na wypadek, gdyby przerwa w tradycyjnej formie nauczania w szkole miała zostać wydłużona i tymczasowo zastąpiona przez nauczanie zdalne.
Koronawirus w Polsce – czy terminy egzaminów zostaną przesunięte?
Minister edukacji mówił także o ewentualnej zmianie terminów egzaminów. – Egzaminy ósmoklasisty są pod koniec kwietnia. Jeżeli przerwa w zajęciach w szkole skończyłaby się wraz ze Świętami Wielkanocnymi, to wówczas spokojnie te egzaminy mogłyby się jeszcze odbyć – prognozował minister. – Gdyby ta przerwa się wydłużała to oczywiście egzaminy nie mogłyby się odbyć, musielibyśmy je przenieść. Do tego się przystosowaliśmy: w specustawie są zapisy, które dają ministrowi edukacji możliwość nowej organizacji roku szkolnego, że względu na zdrowie, życie uczniów – wyjaśniał. Minister Piontkowski zaznaczył, że jeżeli przerwa w tradycyjnej nauce w szkole nie zakończyłaby się do drugiej połowy kwietnia „to także i matury trzeba będzie przesunąć”. – Od strony logistycznej będzie to trochę trudniejsze zadanie, bo egzamin ósmoklasisty to trzy dni z rzędu, a matury trwają znacznie dłużej – powiedział.
Czy rok szkolny zostanie wydłużony?
Na antenie Telewizji Polskiej minister Piątkowski mówił także, czy w związku z rozprzestrzeniającą się pandemią koronawirusa, zostanie zmieniony kalendarz roku szkolnego. – Dlatego właśnie chcemy wprowadzić zdalne nauczanie, aby nie było potrzeby kończenia zajęć szkolnych w innym terminie niż ten przewidziany w końcu czerwca – stwierdził.
Czytaj też:
Koronawirus we Włoszech. Poruszająca relacja pielęgniarki z Polski: Cmentarze są przepełnione