W piątek 10 kwietnia Jarosław Kaczyński złożył kwiaty pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej. Prezesowi PiS towarzyszyło kilku innych polityków m.in. Elżbieta Witek, Mateusz Morawiecki, Joachim, Brudziński, Jacek Sasin czy Marek Suski, a także liczni ochroniarze. Na fotografiach widać, że nikt ze zgromadzonych nie miał maseczek ani rękawiczek, nie zachowano także obowiązkowej odległości 2 metrów od stojącej obok osoby.
Politycy tłumaczyli, że żadne przepisy nie zostały złamane, ponieważ zakaz zgromadzeń nie dotyczy zgromadzeń organizowanych przez władze publiczne a obowiązek zakrywania twarzy wchodzi w życie dopiero w czwartek 16 kwietnia. Adam Szłapka z Nowoczesnej poinformował, że złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa z art. 231 kodeksu karnego. Łukasz Szumowski przyznał, że odległości między politykami mogły być większe. Dodał jednak, że premier w imieniu całego rządu składał wieniec. – Było tam raptem kilkanaście osób. Pamiętajmy, że jest to symboliczne uczczenie tragedii tych ludzi, którzy zginęli – wyjaśnił.
Co na to policja?
Głos w sprawie zabrali przedstawiciele policji. „W związku z obchodami 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej przypominamy, że nie mamy w tym przypadku do czynienia ze zgromadzeniem w trybie ustawy, a poszczególne osoby wykonują swoje zadania w ramach pełnionych urzędów i funkcji. Podobnie, jak prowadzący relacje dziennikarze” – czytamy w krótkim komunikacie opublikowanym na Twitterze.
„Politycy i dziennikarze pokazali, jak nie należy się zachowywać”
W rozmowie z Onetem asp. sztab. Rafał Jankowski, szef NSZZ Policjantów przyznał, że dla funkcjonariuszy uroczystości smoleńskie stanowią pewien problem. – Otrzymaliśmy setki sygnałów od policjantów w kraju z prostym pytaniem: co my teraz mamy mówić ludziom, gdy będziemy podejmować interwencje? A przed takim problemem codziennie stają tysiące policjantów, kiedy muszą podjąć interwencję wobec nawet trzech osób poruszających się chodnikiem lub siedzących na ławce czy w każdej innej sytuacji związanej z epidemią – tłumaczył.
W jego ocenie politycy i dziennikarze pokazali, jak nie należy się zachowywać wtedy, kiedy na świecie szaleje pandemia. – Nie podejrzewam, że do tej sytuacji doszło rozmyślnie, ale dla mnie ktoś, kto przygotowywał scenariusz i czuwał nad przebiegiem tej uroczystości powinien ustawić się w kolejce po rozum. Całe społeczeństwo zobaczyło wczoraj tłum dziennikarzy i dużą grupę polityków podczas obchodów katastrofy smoleńskiej na Placu Piłsudskiego. Oczywiście, że te uroczystości państwowe powinny się odbyć. Jednak najważniejsi politycy w kraju, jak i przedstawiciele mediów powinni dawać dobry przykład społeczeństwu – dodał.
Czytaj też:
Piróg i Korwin-Piotrowska oburzeni zachowaniem polityków PiS. „Przejaw bezczelności czy głupoty?”