– Pytanie o równość obywateli wobec prawa – czy będzie ona wreszcie w Polsce respektowana? Człowiek nienarodzony ma prawo dziedziczyć, a zatem – jeszcze nienarodzony – ma zdolność uczestniczenia w czynnościach prawnych, ale RP nie gwarantuje mu prawa do życia – powiedział Grzegorz Braun z mównicy sejmowej. – Szanowne panie. Kiedy was tak słucham, jestem tylko człowiekiem, nachodzi mnie ochota, żeby jakoś tak zrobić, żebyście zniknęły, ale nigdy w życiu nie głosowałbym za tym, żeby można was było odessać jakimś dużym odkurzaczem albo żywcem poćwiartować – kontynuował Grzegorz Braun, zwracając się do posłanek KO i Lewicy, które krytykowały obywatelski projekt zakładający całkowity zakaz przeprowadzania aborcji.
– Panie pośle przerywam to. Panie pośle, co to było? – pytała Małgorzata Gosiewska. Gdy Grzegorz Braun powiedział, że mówi w trybie wniosku formalnego, wicemarszałek stwierdziła, że polityk Konfederacji zakłóca obrady Sejmu. – Przywołuję pana do porządku – powiedziała. Gdy Grzegorz Braun zasygnalizował chęć złożenia wniosku formalnego, Gosiewska odpowiedziała „na piśmie proszę” i przeszła do dalszej części prowadzonych obrad.
„Wyrazy podziękowania”
„Kieruję wyrazy podziękowania dla Pani Marszałek Małgorzaty Gosiewskiej za przerwanie gróźb Grzegorza Brauna kierowanych pod adresem posłanek Lewicy” – napisała Anna Maria Żukowska na Twitterze. „Okazuje się, że można prowadzić obrady Sejmu z większą czujnością i z większym wyczuciem niż zdarza się to robić innym marszałkom z PiS” – dodała rzeczniczka prasowa Lewicy.
twitterCzytaj też:
„Godek chce, abym umarła podczas porodu”. Anja Rubik protestuje przeciwko zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego