Gowin nie narzeka na nową rolę: W porównaniu z polską polityką „House of Cards” to nudziarstwo

Gowin nie narzeka na nową rolę: W porównaniu z polską polityką „House of Cards” to nudziarstwo

Jarosław Gowin
Jarosław Gowin Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
Wygląda na to, że nie funkcja premiera czy prezydenta, a „szeregowego posła” staje się w Polsce najbardziej pożądanym stanowiskiem. Jarosław Gowin w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” brzmiał jak osoba zadowolona z niedawnej dymisji i nowych możliwości.

Były wicepremier nie chciał zdradzić, jakimi drogami osiągnął porozumienie z Jarosławem Kaczyńskim, ani co konkretnie działo się między nimi w sobotę 9 maja. – Odpowiedzialna polityka wymaga umiejętności milczenia. Po miesiącu w roli szeregowego posła mogę tylko powiedzieć, że w porównaniu z polską polityką „House of Cards” to nudziarstwo – rzucił jedynie. Dopytywany o to, czy wybory 23 maja były blisko, stwierdził, iż „w polityce milczenie bywa cnotą”.

Jarosław potwierdził, że prościej byłoby wprowadzić stan nadzwyczajny, co postulował od wielu tygodni. Pytany o determinację rządu, by tego nie robić, powołał się na prawników, ostrzegających przed precedensem, prowadzącym do nieuczciwego przesuwania wyborów w przyszłości. Stwierdził jednocześnie, że wybory majowe po prostu nie mogły się odbyć. – Gdyby przeforsowano termin 23 maja, to niezależnie od tego, kto by wygrał, legalność wyboru nowej głowy państwa byłaby kwestionowana w Polsce i za granicą. Doszłoby do kilkuletniego kryzysu ustrojowego z fatalnymi skutkami dla siły państwa i naszej pozycji międzynarodowej – mówił.

Nowa faza

Szef Porozumienia stwierdził, że ze względu na różnicę zdań w sprawie wyborów oraz epidemię, Zjednoczoną Prawicę czeka nowa umowa koalicyjna. – Musimy wspólnie zastanowić się, w jaki sposób skorygować strategię rozwojową Polski w czasach pandemii. Do 2015 r. Polska rozwijała się w oparciu o inwestycje zagraniczne. Drugi etap, za czasów Zjednoczonej Prawicy, to rozwój oparty o wzrost konsumpcji i transfery społeczne. Epidemia pokazała wyczerpanie się obu modeli – zwracał uwagę.

– Potrzebne jest wejście w nową fazę. Trzeba postawić na rozwój polskich firm z naciskiem na dobra najbardziej innowacyjne. W takich branżach jak IT czy biomedycyna mamy szansę zbudować przewagę konkurencyjną. Wielką szansą naszej gospodarki jest także to, że w przeciwieństwie do większości krajów unijnych zachowaliśmy przemysł. Dziś Europa zdaje sobie sprawę, jak wielkim błędem było przeniesienie produkcji do Azji – podkreślał.

Czytaj też:
Lewica proponuje okrągły stół ws. wyborów. „Wyciągamy rękę do PiS”
Czytaj też:
Budka: Jest satysfakcja, że nie przeprowadzono nieuczciwych, groźnych dla zdrowia wyborów
Czytaj też:
Kaczyński o Zjednoczonej Prawicy: Tarcia między nami nie są niczym nowym