Środowy wieczór w Sejmie upłynął na debacie i głosowaniach nad wnioskami opozycji o odwołanie ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego oraz sprawiedliwości – Zbigniewa Ziobry. Oba wnioski złożyła Koalicja Obywatelska. Pierwszemu politykowi zarzucano m.in. udział w organizacji nieudanych wyborów 10 maja czy wykorzystywanie policji do własnych celów. Pojawiła się także kwestia „żartu” Rosjan, których ofiarą padł prezydent Andrzej Duda. – Ośmieszyliście Polskę, urząd prezydenta. Ludzie drwią, że szybciej mona dodzwonić się do prezydenta niż na infolinię ZUS-u – mówił poseł Tomasz Szymański.
Zbigniewowi Ziobrze opozycja wytykała niedopilnowanie „wyborów kopertowych” i brak stanowczej reakcji na ujawniane przypadki pedofilii wśród księży. – Jest pan najgorszym ministrem sprawiedliwości w historii Polski – mówiła Kamila Gasiuk-Pihowicz, zostawiając w ławach rządowych symboliczny akt zwolnienia dyscyplinarnego Ziobry.
Obydwu polityków bronił premier Mateusz Morawiecki. – Reforma sprawiedliwości, której podjął się minister sprawiedliwości Ziobro, jest trudną i żmudną reformą, która postępuje jednak we właściwy sposób – argumentował szef rządu. Wyliczał, że w czasie sprawowania przez Kamińskiego stanowiska szefa MSWiA wykryto trzy duże przemyty narkotyków, a policja pomagała w czasie epidemii, chociażby przeprowadzając kontrole osób skierowanych na kwarantannę. – Zastanawiam się nad waszymi zarzutami. Nie mają nic wspólnego z rzeczywistością – mówił szef rządu do opozycji. – Minister Kamiński jest najlepszym ministrem w historii III RP – podkreślił.
Jak głosowali posłowie?
Ostatecznie i Kamiński, i Ziobro pozostali na stanowiskach. Wniosek o wotum nieufności dla szefa MSWiA został oddalony. Za przyjęciem wniosku głosowało 216 posłów, przeciw było 233, a 3 wstrzymało się od głosu. Byli to członkowie klubu PSL-Kukiz'15 – Paweł Kukiz, Urszula Nowogórska i Zbigniew Ziejewski. W przypadku ministra sprawiedliwości było podobnie, tylko tym razem nie wstrzymał się Paweł Kukiz.
Czytaj też:
Sejm zatwierdził poprawki w bonie turystycznym. Rządzący liczą na szybki podpis prezydenta