Posłowie nie muszą informować o tym, gdzie dorabiają. „Ogromne pole do nadużyć”

Posłowie nie muszą informować o tym, gdzie dorabiają. „Ogromne pole do nadużyć”

Elżbieta Witek
Elżbieta Witek Źródło: Newspix.pl / GRZEGORZ KRZYZEWSKI / FOTONEWS
Posłowie i posłanki mogą dorabiać do uposażenia bez uprzedniego zgłaszania tego Sejmowi - opisuje „Gazeta Wyborcza”.

Dotychczas było tak, że posłowie i posłanki musieli zgłaszać różne dodatkowe zajęcia na piśmie, wniosek był jawny i miał uprawnienia do tego, by go do odrzucić. Takie „dodatkowe zajęcia” to m.in. wykłady na uczelni czy ogólnie dochody z umów o dzieło czy umów zlecenia.

Wszystko zmieniło się 15 lipca, gdy do posłów trafiły pisma z Kancelarii Sejmu. Treść informacji przytacza „Gazeta Wyborcza”:

Od początku IX [obecnej] kadencji Sejmu RP obowiązują zmienione wnioski w sprawie wypłaty i o przyznanie uposażenia poselskiego.

Posłowie będą „mogli sobie zarobkować”

Przestały obowiązywać zapisy, które obligowały posłów do informowaniu o dodatkowych dochodach. Teraz z wniosków, które składali, by otrzymać uposażenie, wykreślono akapity traktujące o dochodach z aktywności „pozaparlamentarnej”. Jedyne co muszą zrobić parlamentarzyści, to powiadomić marszałka Sejmu. O ich dodatkowych zajęciach będzie wiedzieć więc tylko Elżbieta Witek.

„GW” przytacza też relację Moniki Wielichowskiej z KO, która zadzwoniła do Kancelarii Sejmu w tej sprawie. Ta miała usłyszeć, że zmiana jest korzystna i posłowie „będą mogli sobie zarobkować”. Michał Szczerba z KO komentował w rozmowie z gazetą, że nowe przepisy mogą być podstawą „ogromnego pola do nadużyć i konfliktu interesów”.

Czytaj też:
Kosiniak-Kamysz o „próbach kłusowania” PiS, Dworczyk zapewnia, że „nie polują”. W tle posada ministra

Źródło: Gazeta Wyborcza