W poniedziałek 27 lipca minister sprawiedliwości, prokurator generalny i szef Solidarnej Polski, Zbigniew Ziobro, ogłosił, że złożył formalny wniosek do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, inicjujący wypowiedzenie konwencji stambulskiej. Zanim do tego doszło, zarówno Ziobro, jak i przedstawiciele jego formacji, wielokrotnie podnosili, że konwencja jest w Polsce niepotrzebna, a obecne przepisy w wystarczającym stopniu chronią np. ofiary przemocy domowej.
Warto zaznaczyć, że z taką narracją wokół konwencji nie zgadza się m.in. RPO i szereg organizacji zajmujących się prawami człowieka.
Czytaj też:
Polska ma wypowiedzieć konwencję stambulską. Co zakłada?
Wiceminister o konwencji stambulskiej: Sztandarowe, lewackie, neomarksistowskie narzędzie
Dzień po tej decyzji Ziobry w Polskim Radio 24 gościem był wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. Polityk podkreślał, że w jego ocenie konwencja stambulska jest „dokumentem o charakterze ideologicznych”. – Zobowiązuje państwa do wykorzeniania tradycji i godzi w naszą cywilizację (...) zawiera przepisy, które są sprzeczne z polską konstytucją – mówił Romanowski.
– Przecież w tych wyborach bardzo mocno wybrzmiało to, że Zjednoczona Prawica będzie wspierać polską rodzinę, będzie przeciwstawiać się wszelkim inicjatywom, które w tę rodzinę uderzają. A właśnie konwencja stambulska jest – można powiedzieć – takim sztandarowym, lewackim, neomarksistowskim narzędziem do niszczenia polskiej rodziny. W związku z tym powinna być niezwłocznie wypowiedziana – ocenił Romanowski.
Wicemarszałek Senatu: Trzeba odmitologizować
W TVP Info o konwencji stambulskiej mówił także wicemarszałek Senatu Marek Pęk. Podkreślał, że na razie w kwestii wypowiedzenia konwencji poczyniono zaledwie pierwsze kroki, a wiele zależy od debaty wewnątrz Zjednoczonej Prawicy.
– Trzeba odmitologizować kwestię konwencji stambulskiej. To nie jest tak, że to jedyne, wyjątkowe i dobre narzędzie. Widzimy w niej masę kontrowersji – mówił Pęk.
Zaznaczał przy tym, że konwencja „próbuje przemycać” treści ideologiczne, które potem mają stanowić problem dla sądów i różnych instytucji.
Czytaj też:
Drugie dno sprawy konwencji stambulskiej. Nieoficjalnie: Maląg pomyliła przekazy