Gdy tylko Rafał Trzaskowski rozpoczął swoje wystąpienie, na którym chciał przekazać, czego dotyczy jego dzisiejsze spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą, jego wypowiedź zakłócił mężczyzna, który na kamizelce miał przypiętą plakietkę „Duda 2020”. – Pozwoli Pan, że porozmawiam z dziennikarzami, a potem z panem? – zapytał Trzaskowski. – Tak? Dobrze – odpowiedział mężczyzna. Nie przestał jednak przerywać Trzaskowskiemu jego wypowiedzi.
– PiS ma pomysły powrotu do komuny, czyli 49 województw, słyszymy o bardzo niekorzystnych planach podziału Mazowsza, które nie mają żadnego merytorycznego sensu. Niestety jest też kwestia finansowania samorządów, to jest też projekt ustawy, który złożę na ręce pana prezydenta, żeby wyrównać finansowanie samorządów, które są w tej chwili na pierwszej linii walki z koronawirusem i warto o tym porozmawiać. Mam nadzieję, że pan prezydent będzie dużo bardziej niezależny w tej drugiej kadencji i mam nadzieję, że wszystkie złe projekty, PiS-u, które będą uderzały w samorządy, będą przez pana prezydenta zawetowane – powiedział Trzaskowski.
„A jak mnie pan zaprosi do ratusza, to nie wywiozą mnie stamtąd na łubiankę?”
– Czyli co, oddacie te 157 miliardów z OFE? – zapytał mężczyzna, gdy Trzaskowski pytany był przez dziennikarzy o szczegóły projektu dotyczącego wyrównywania finansowania samorządów. – Kampania się skończyła, więc niech pan pozwoli, że porozmawiam z dziennikarzami – zwrócił się do mężczyzny Trzaskowski. – Pan mi powie o tych 157 miliardach, któreście narodowi ukradli. Czy wy je znajdziecie i oddacie to? – pytał dalej zwolennik Dudy. – Zapraszam pana do ratusza i wtedy porozmawiamy, dobrze? Niech pan pozwoli, troszeczkę szacunku, bardzo pana proszę – powiedział prezydent Warszawy. – Dla pana to mam mało szacunku. Pan nie zasługuje na to – odpowiedział mężczyzna. – Dziękuje bardzo, bardzo wyraźnie to widać – stwierdził Trzaskowski. – A jak mnie pan zaprosi do ratusza, to nie wywiozą mnie stamtąd na łubiankę? – pytał dalej mężczyzna. – No nie wiem proszę pana, jakie ma pan marzenia, ale ja pana zapewniam, że pana zapraszam, proszę się umówić, wtedy porozmawiamy spokojnie. Ja będę pana darzył szacunkiem, szkoda, że pan tego szacunku nie chce okazać – stwierdził prezydent stolicy. – Bo pan jest wrogiem Polski – odpowiedział mężczyzna. – Ta naszywka upoważnia pana żeby tak mówić? – zapytał Trzaskowski. – To ja mówię panu prywatnie, a ta naszywka, bo tego prezydenta szanuje – powiedział mężczyzna, który trzymał w ręku tablicę z napisem „Andrzej Duda, brawo”.
Czytaj też:
„Suchą nogą” przez pandemię? Pinkas wyjaśnił swoje słowa i ujawnił wyniki przeprowadzonych badań