W sobotę Dunja Mijatović wezwała polskie władze do „natychmiastowego uwolnienia” Margot, pisząc, że aktywistka została zatrzymana „za blokowanie furgonetki nawołującej do hejtu wobec osób LGBT i wieszanie tęczowych flag na pomnikach w Warszawie”. „Dwa miesiące aresztu to bardzo zły znak dla wolności słowa i praw osób LGBT w Polsce” – skwitowała Komisarz.
Dzień później odpowiedział jej Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro. „Gdyby Panią przemocą wyrzucił ktoś z samochodu,pobił a w samochodzie koła przebił nożem, uzna Pani, że aresztowanie sprawcy przez sąd to zamach na wolność?” – spytał polityk na Twitterze.
Niech się Pani wstydzi swojego apelu w obronie agresora i przeprosi bezbronnego człowieka, pobitego przez aktywistę LGBT! – napisał.
Aresztowanie Margot. Kulisy sprawy z antyaborcyjną ciężarówką
O okolicznościach, które poprzedziły aresztowanie Margot, Zbigniew Ziobro mówił na sobotniej konferencji prasowej. Gdy pojawiły się pierwsze informacje na ten temat, sugerowano, że ma ono związek z jej akcją na warszawskich pomnikach (wieszała tęczowe flagi m.in. na pomniku Mikołaja Kopernika czy Chrystusa).
Sprawa dotyczy jednak napaści, jakiej dokonała Margot jakiś czas temu. Na briefingu odtworzono nagranie, na którym widać, jak Margot (Michał Sz.) w centrum Warszawy atakuje mężczyznę z antyaborcyjnej ciężarówki Fundacji Pro-Prawo do Życia i z innymi osobami bije go.
Jak opisano: kierowca doznał obrażeń ciała, został przewrócony na chodnik, był szarpany. Oprócz tego przecięto nożem opony i plandekę w ciężarówce, zerwano też lusterka, tablicę rejestracyjną i pobrudzono pojazd farbą. Straty według prokuratury to około 6 tys. zł.
Czytaj też:
Ziobro o sprawie Margot: To nie jest slums południowej Ameryki