W lipcu minister sprawiedliwości i lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro rozpoczął batalię o wypowiedzenie przez Polskę konwencji stambulskiej. Po krótkich przepychankach wewnątrz obozu władzy sprawę zamknął premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, by ten zbadał zgodność zapisów konwencji stambulskiej z Konstytucją.
Czytaj też:
Morawiecki chce zbadać zgodność konwencji stambulskiej z konstytucją. Skierował wniosek do TK
Konwencja stambulska. „Rz”:To nie była pierwsza awantura
W środowej „Rzeczpospolitej” Wiktor Ferfecki pisze, że nie była to pierwsza walka o konwencję stambulską w wydaniu Zjednoczonej Prawicy. Pierwsza według jego informacji trwała w 2019 roku, a zapoczątkował ją niepozorny dokument „Sprawozdanie z działalności pełnomocnika rządu do spraw równego traktowania”.
Tu ważne wtrącenie: do marca 2020 roku funkcję pełnomocnika rządu ds. równego traktowania pełnił Adam Lipiński, jeden z wiceprezesów Prawa i Sprawiedliwości. Teraz stanowisko zajmuje Anna Schmidt-Rodziewicz.
Z dokumentu przywoływanego przez „Rz” wynika, że w 2019 roku, a więc cztery lata od ratyfikacji konwencji stambulskiej w Polsce nie wskazano, który organ ma być odpowiedzialny za wprowadzanie w życie zapisów tego traktatu.
Konwencja stambulska jak gorący kartofel
Adam Lipiński wskazywał, że konwencją stambulską mogłyby zajmować się Ministerstwo Sprawiedliwości, Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej albo on jako pełnomocnik rządu. Później jednak ocenił, że to MRPiPS powinno być za to odpowiedzialne. „Wtedy właśnie ruszyły przepychanki, z których wynikało, że nikt w rządzie nie chce mieć z konwencją nic wspólnego” – pisze „Rzeczpospolita”.
Okazało się bowiem, że nikt nie kwapi się do nadzorowania konwencji stambulskiej. Minister rodziny, pracy i polityki społecznej – co pada w sprawozdaniu – „nie uznał się za właściwy do koordynacji i wdrażania postanowień konwencji i odmówił pełnienia roli koordynującej”. Jednocześnie ministerstwa sprawiedliwości i rodziny wskazały Lipińskiego jako potencjalnego „nadzorcę” spraw konwencji stambulskiej – ten też odmówił.
Temat zamknął dopiero Mateusz Morawiecki, który wskazał MRPiPS jako właściwy do zajęcia się implementacją konwencji stambulskiej.
Czytaj też:
„Lewackie narzędzie do niszczenia rodziny”. Wiceminister chce wypowiedzenia konwencji