Kanclerz Angela Merkel nazywa to „próbą morderstwa”, NATO potępia „atak” na Aleksieja Nawalnego i wskazuje palcem Rosję, oczekując wyjaśnień, tymczasem Donald Trump milczy. Aż do soboty, kiedy to prezydent Stanów Zjednoczonych zabrał głos w sprawie rosyjskiego opozycjonisty w zaskakująco zachowawczy sposób.
Trump: Powinno się mówić o Chinach, nie Rosji
– Jeśli o to chodzi, myślę, że musimy się przyjrzeć bardzo poważnie tej sprawie – stwierdził Donald Trump w sobotę. – Nie wiem dokładnie, co się stało. To tragedia, to nie powinno się wydarzyć. Nie mamy jeszcze żadnego dowodu, ale przyjrzę się temu – mówił prezydent Stanów Zjednoczonych. – To ciekawe, że wszyscy zawsze wspominają o Rosji, ale ja sądzę, że w tym momencie to Chiny są państwem, o którym powinno się mówić o wiele więcej niż o Rosji – dodał.
Rząd Niemiec: Nawalnego otruto nowiczokiem
Donald Trump w swojej opinii o Nawalnym nie uwzględnił ekspertyz Niemców, którzy jednoznacznie wskazują na otrucie nowiczokiem. Jako pierwsze ustaliło to laboratorium cywilne, w którym badane były próbki pobrane od leczonego w Niemczech opozycjonisty, a 2 września potwierdziło to laboratorium Bundeswehry. Informację oficjalnie przekazał niemiecki rząd.
NATO: Użyto broni chemicznej
Przedstawiciele krajów NATO zgodzili się w piątek 4 września, że Rosja powinna w pełni współpracować z niezależnymi śledczymi badającymi przypadek otrucia tamtejszego opozycjonisty, Aleksieja Nawalnego. Wnioski ze spotkania przekazał mediom sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.
– Każde użycie broni chemicznej pokazuje całkowity brak poszanowania dla ludzkiego życia i jest nieakceptowalnym złamaniem międzynarodowych norm oraz zasad – oświadczył podczas konferencji prasowej Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO. – Członkowie NATO zgodzili się, że przed Rosją stoi kilka poważnych pytań, na które musi odpowiedzieć. Rząd Rosji powinien w pełni współpracować z Organizacją ds. Zakazu Broni Chemicznej, w bezstronnym międzynarodowym śledztwie – podkreślał.